Na piątkowym otwarciu kurs 136 spółek poszedł w górę, zaś indeks największych firm na warszawskiej giełdzie skoczył o 3,67 proc. Po około 7-proc. zwyżkach na czwartkowej sesji w USA taki początek notowań nikogo nie zdziwił. Jednak w trakcie sesji entuzjazm inwestorów znacznie zmalał, a skala wzrostu systematycznie spadała. Na koniec dnia indeks największych firm zyskał 1,51 proc., a mWIG40 2,53 proc.
Warszawską giełdę ciągnęły w górę m.in. notowania KGHM. Spółka opublikowała dobre wyniki finansowe za trzeci kwartał, które docenili inwestorzy. Dlatego w ślad za drożejącą na światowych rynkach miedzią koncern zyskał 5,12 proc. Mocno w górę szły również notowania TP SA (2,74 proc.) i największych polskich banków Pekao SA i PKO BP – rosły o ponad 3 proc.
Znaczne początkowo zwyżki indeksów w trakcie sesji malały, bo do inwestorów docierały kolejne złe informacje. Były to m.in. fatalne dane dotyczące sprzedaży detalicznej w USA, która spadła w październiku o 2,8 proc. (analitycy oczekiwali spadku o 2 proc.), czy rekordowa strata Freddie Mac (czołowej spółki udzielającej kredytów hipotecznych i gwarantującej je w USA). Strata netto spółki w trzecim kwartale wzrosła do 25,3 mld dolarów. Informacje te przełożyły się również na prawie 2-proc. stratę podczas otwarcia notowań za oceanem.
Piątkowe notowania zakończyły krótszy, bo tylko czterosesyjny, spadkowy tydzień na warszawskiej giełdzie. WIG20 skurczył się w tym czasie o 6,1 proc. Najgorzej zachowywały się kursy spółek z sektora chemicznego i deweloperskiego, których branżowe indeksy zanotowały dwucyfrową stratę na ostatnich czterech sesjach. Lepiej radziły sobie małe spółki. Ich wskaźnik sWIG80 spadł w tym czasie o 1,1 proc. Tydzień jako jedyny na plusie zakończył indeks spółek spożywczych, który zyskał symboliczne 0,1 proc.
Według maklerów w najbliższym tygodniu duża zmienność na rynkach się utrzyma, ale poziom WIG20 pod koniec przyszłego tygodnia powinien być zbliżony do obecnego.