Po zwyżce do 2197 pkt, indeks największych spółek już tylko 5,5 proc. dzieli od tegorocznego szczytu zanotowanego 25 sierpnia (na poziomie 2317 pkt). Podobnie jest na szerokim rynku – indeks WIG po dzisiejszej zwyżce o 3,15 proc., zniwelował straty względem ostatniego szczytu do 4,7 proc. Najbardziej we wzroście indeksów pomogły dziś kursy banków. Nie zawiodły też koncerny paliwowe i KGHM.

Być może inwestorzy postanowili skorzystać z okazji, windując notowania pod nieobecność graczy na giełdach amerykańskich (którzy mają dziś wolne z okazji Święta Pracy). Trzeba jednak przyznać, że wzrosty są dziś udziałem także rynków w Europie Zachodniej. Ponadto ponieważ spadki na GPW w ostatnim tygodniu były silniejsze niż na giełdach światowych, inwestorzy w Warszawie mają okazję, by „dogonić” kursy za granicą.

Na dłuższą metę siła trendu wzrostowego wynika z czynników fundamentalnych. Dziś lista sprzyjających posiadaczom akcji informacji makro powiększyła się o najnowszy (lipcowy) odczyt zmiany zamówień w niemieckim przemyśle, którego kondycja ma też ogromne znaczenie dla polskich eksporterów. Co prawda zamówienia są wciąż aż o 19,8 proc. mniejsze niż przed rokiem, ale i tak są to dane najlepsze od 9 miesięcy, czyli od czasu najostrzejszej fazy kryzysu finansowego.

Nie przypadkiem rośnie też skorelowana z danymi makro roczna dynamika niemieckiego indeksu giełdowego DAX (obecnie wciąż jest jeszcze ponad 10 proc. na minusie). Łatwo wyobrazić sobie, co z kursami akcji musiałoby się stać, gdyby dynamika danych makro znalazła się sporo na plusie. To bardzo mocny argument w rękach posiadaczy akcji.