W czwartek amerykańskie indeksy traciły na wartości po gorszych od oczekiwań danych z rynku pracy. Z tego powodu już przed początkiem piątkowej sesji w Warszawie analitycy oczekiwali, że słabe nastroje za oceanem sprawią, że koniec tygodnia nie przyniesie zysków graczom z GPW.
Indeks największych firm WIG20 rozpoczął notowania na niewielkim (0,1 proc.) minusie. Chodź w pierwszych godzinach notowań udało mu się na chwilę wyjść na plus, to praktycznie przez całą sesję dominowały spadki.
Sytuacja jeszcze się pogorszyła o godzinie 14.30, kiedy podano dane dotyczące zamówień na dobra trwałe w USA. Nieoczekiwanie spadły one w sierpniu o 2,4 proc. w ujęciu miesięcznym wobec oczekiwanego wzrostu o 0,4 proc.
Na koniec sesji inwestorom z Warszawy udało się odrobić część strat. Ostatecznie WIG20 stracił 0,5 proc. i zakończył notowania na poziomie 2245 pkt. Na nieznacznie mniejszych minusach sesję zakończyły wskaźniki małych i średnich spółek. To zachowanie GPW wpisywało się w ogólnoświatowy trend.
Znacznie pod kreską zakończyły się natomiast w piątek notowania w Japonii, gdzie Nikkei 225 stracił 2,64 proc. Spadek był głównie wywołany przez bank inwestycyjny Nomura, którego akcje po zapowiedzi gigantycznej emisji (ponad 5,6 mld dol.) spadły aż o 16 proc.