PGNiG potwierdził w czwartek wcześniejsze informacje "Rz" o zakończonych porozumieniem negocjacjach z rosyjskim Gazpromem. W środę w Moskwie podpisali je szefowie obu firm. W oficjalnym komunikacie zapewniają, że uzgodnienia "gwarantują długoterminową, korzystną dla wszystkich stron współpracę".
[link=http://www.rp.pl/artykul/426205.html]Zobacz wideo rozmowę Agnieszki Łakomej z Mikołajem Budzanowskim, wiceministrem skarbu[/link]
Podpisanie tych dokumentów było możliwe dzięki rozwiązaniu ostatniej kwestii spornej, jaką od października zeszłego roku były zaległe należności za tranzyt rosyjskiego gazu przez Polskę w latach 2006 – 2009. Chodzi o minimum 80 mln dolarów, z czego kwotę 25 mln dolarów uznał nawet rosyjski sąd. Tyle pieniędzy powinien Gazprom oddać spółce EuRoPol Gaz, która pobiera opłaty za tranzyt. W Moskwie ustalono, że Rosjanie nie zapłacą tych pieniędzy, ale w zamian PGNiG kupi cześć gazu po niższej cenie. Szczegóły tych ustaleń nie są znane. Ale zdaniem byłego szefa PGNiG Andrzeja Lipki jest to rozwiązanie kontrowersyjne. – Nie rozumiem, dlaczego zrezygnowano z przyznanych sądownie pieniędzy, skoro można je odzyskać – mówi. – Na dodatek PGNiG jawi się jako strona trzecia w konflikcie o taryfy między EuRoPol Gazem a Gazpromem. Nie wiadomo, na jakiej podstawie prawnej ustalono, że to PGNiG ma zyskać na tym, co traci EuRoPol Gaz. Dlatego – w opinii Andrzeja Lipki – ważne będzie ujawnienie szczegółów tych ustaleń i podstawy prawnej.
Wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski broni tego rozwiązania. – Rekompensata dla PGNiG w postaci upustu w cenie gazu w pełni zrekompensuje stratę EuRoPol Gazu – mówi "Rz." – Uznaliśmy, że nie można zupełnie zrezygnować z tych należności, ale że powinny one być zrekompensowane i tak się stanie.
Wiceminister Budzanowski uważa też, że porozumienie jest korzystne nie tylko dla PGNiG, ale i dla gospodarki. – Dla nas najważniejszy jest interes państwa i to, byśmy mieli pewne, stabilne dostawy gazu dla przemysłu i społeczeństwa – powiedział "Rz.".