Kurs otwarcia był niższy od ceny emisyjnej o 6,35 proc. Po dość burzliwych zmianach na początku sesji ostatecznie na zamknięciu notowań cena wyniosła 1,83 zł. Obroty przekroczyły 17 mln zł.
– Sądzę, że za podaż w głównej mierze odpowiadają kanadyjscy inwestorzy indywidualni. Trzeba pamiętać, że do 2008 r. na giełdzie w Toronto były notowane akcje KOV – wówczas spółka nazywała się Loon Energy – i wiele osób kupowało je po cenie niższej niż obecny kurs na GPW – mówi Dariusz Mioduski, prezes Kulczyk Investments, firmy należącej do Jana Kulczyka i mającej 48,6 proc. akcji KOV.
Ile walorów mogą posiadać kanadyjscy akcjonariusze, nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że pod koniec 2008 r., gdy spółka przechodziła przekształcenia, zobowiązała się odkupić od nich swoje walory po 0,199 dol. za sztukę (0,68 zł według obecnego kursu NBP).