W siedzibie Gazpromu wciąż prowadzone są negocjacje. Białorusini mieli uznać dług, ale zaproponowali, że zapłacą w maszynach, urządzeniach lub innych towarach rynkowych. Kraj nie ma bowiem tyle waluty.

„Zgodnie z prawem Gazprom nie może przyjmować zapłaty za dług ani w pierogach, ani w oleju, serze czy podobnych środkach płatniczych. Tylko w walucie - ironizował w wypowiedzi dla Nowosti Kuprianow nawiązując do tego, czym płacą swoim pracownikom białoruskie przedsiębiorstwa.

Kuprianow wyjaśnił też, że zaległości Gazpromu w opłatach za tranzyt gazu przez Białoruś wynikają z tego, że „strona białoruska nie pozwala ich spłacić”.

Gazprom to może zrobić w każdej chwili.