Przypomnijmy sobie marzec tego roku. Kilka tygodni intensywnych konsultacji, rozmów telefonicznych, długich posiedzeń przeciągających się do późna w nocy. A do tego ogromne napięcie, zarówno w eurogrupie, jak i u naszych międzynarodowych partnerów. W tym wszystkim jednak Europejczycy nie tracili determinacji i poczucia solidarności, poczucia, że „wszyscy płyniemy na tej samej łodzi”.
Potem przyszedł maj. Kraje strefy euro doszły do porozumienia w sprawie pakietu pożyczek pomocowych, których miałyby Grecji udzielić wspólnie z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, pod warunkiem wdrożenia przez Ateny wiarygodnego programu naprawczego w celu przywrócenia greckiej gospodarce solidnych podstaw. Była to decyzja o fundamentalnym znaczeniu dla zachowania stabilności finansowej w całej strefie euro i powrotu greckiej gospodarki do równowagi.
Teraz mamy sierpień. Zakończyła się pierwsza ocena realizacji programu. Władze greckie wykazały się determinacją we wdrażaniu niezbędnych, chociaż czasem drastycznych i bolesnych środków, które trzeba było jednak zastosować, żeby odwrócić niestabilną sytuację.
[srodtytul]Reformy ambitne, ale realistyczne[/srodtytul]
Wyniki są zachęcające. Dzięki wprowadzeniu w życie pakietu cięć o łącznej wartości 8 proc. PKB w 2010 r. następuje konsolidacja fiskalna. Widoczny jest również postęp reformy zarządzania budżetem, np. w dziedzinie zapobiegania uchylaniu się od opodatkowania.