Większość instytucji finansowych opowiedziała się za modyfikacją przygotowywanego projektu ustawy o ograniczeniu barier administracyjnych. Przewiduje on m.in. rezygnację z licencji maklera i doradcy inwestycyjnego. Na takie zapisy nie zgadza się środowisko zarządzających funduszami.
W Ministerstwie Gospodarki odbyła się wczoraj konferencja uzgodnieniowa dotycząca projektu, w której wzięło udział kilkudziesięciu przedstawicieli branży. – Wyjaśnialiśmy resortowi gospodarki, że pomysł wpisania do projektu rezygnacji z licencji to zmiana systemowa, niemająca w zasadzie wiele wspólnego z barierami administracyjnymi. Powinna się więc nią zająć Rada Rozwoju Rynku Finansowego przy Ministerstwie Finansów – mówi Magdalena Zajączkowska-Ejsymont, prezes Związku Maklerów i Doradców i zarządzająca w PKO TFI. – Jesteśmy gotowi na dyskusję o szczegółowych rozwiązaniach usprawniających weryfikację kompetencji kadr, ale trudno ją prowadzić pod hasłem odbiurokratyzowania. Instytucje finansowe dotąd nie skarżyły się na wymóg zatrudniania osób z licencją – dodaje.
[wyimek]2332 osoby mają w Polsce licencję maklera papierów wartościowych [/wyimek]
Kontrowersje wokół projektu ustawy, która w założeniu miała być przeglądem wymogów administracyjnych stawianych przedsiębiorcom, pojawiły się kilka miesięcy temu, kiedy Komisja Nadzoru Finansowego zgłosiła pomysł zastąpienia obecnych państwowych egzaminów interwencyjnymi sprawdzianami wiedzy już wśród pracowników nadzorowanych instytucji. Zdaniem KNF obowiązujący wymóg zatrudniania osób z licencją był omijany, a obsługę klienta i tak w większości prowadzą osoby bez uprawnień.
Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami określiła propozycje KNF jako „przedwczesne i zbyt pochopne”.