Środowa sesja nie była udana dla złotego. Jeszcze rano wydawało się, że jest na najlepszej drodze od odrobienia strat z dwóch poprzednich dni.
Po południu trend się odwrócił i nasz pieniądz gwałtownie stracił na wartości. Inwestorzy najwyraźniej są coraz mniej przekonani, że na najbliższym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej podniesie stopy procentowe.
W konsekwencji za euro płacono wieczorem prawie 3,98 zł czyli najwięcej w tym roku. Frank szwajcarski kosztował 3,1 zł, co jest najwyższą ceną od 10 stycznia. Jedynie dolar odrobił część popołudniowych strat i był wyceniany na 2,88 zł, czyli tyle samo co we wtorek.
Na rynku długu niewiele się działo. Rentowności obligacji nie zmieniły się w porównaniu z wcześniejszym dniem. W przypadku dziesięciolatek oprocentowanie wynosiło 6,28 proc., pięciolatek do 5,86 proc., a dwulatek 5,08 proc.