Podlasie i Lubelszczyzna oferuje siedliska tańsze czasem nawet o 50 proc. w porównaniu z turystycznymi regionami - Pomorzem czy Mazurami. Są to zarazem miejsca raczej dla niszowych amatorów przyrody lub lokalnych atrakcji niż masowego turysty, co zniechęca inwestorów zainteresowanych widocznymi zyskami w krótkim czasie. Lokalni pośrednicy zapewniają jednak, że na gospodarstwach agroturystycznych w "Polsce B"da się zarobić, i mimo, że obrót siedliskami nie jest duży, popyt ożywa zwykle na wiosnę
- Przez 2-3 miesiące klienci adaptują nieruchomości pod najem turystyczny i w okresie wakacyjnym zaczynają już czerpać zyski. W niektórych rejonach, np. w Goniądzu, do którego zjeżdżają się miłośnicy ptaków, popyt na nieruchomości do wynajęcia jest niemal przez cały roku, podobnie w Białowieży, która jest równie piękna zimą jak i latem - opowiada Sylwia Michałowska-Dmitruk z agencji Polanowscy Nieruchomości.
Niskie stawki
Idealne siedlisko to drewniany dom, z duszą, w tradycyjnej, lokalnej architekturze, przylegający do lasu i rzeki z dobrym dojazdem. Popytem cieszą się także tereny pod stadniny koni. Duży atut to sąsiedztwo parków narodowych.
- Klienci szukają działek o pow. w granicach 0,5-5 tys. m
2