W ostatnich latach mobilny internet staje się coraz szybszy i bardziej wygodny. Podobnie jak w innych krajach Europy Polacy coraz częściej używają tabletów, smartfonów oraz laptopów z mobilnym dostępem. Ilość danych transmitowanych w sieciach komórkowych podwaja się każdego roku. Ten ogromny wzrost ruchu sprawia, że operatorzy zmuszeni są do inwestowania ok. 1 mld złotych rocznie w celu utrzymania poziomu przepustowości swoich sieci.
Jednym z istotnych powodów wzrostu ruchu jest nieproporcjonalnie rosnący udział reklam na stronach internetowych. Reklamy w postaci animowanych bannerów, wyskakujących okienek typu pop-up oraz reklamowych filmów umieszczanych na stronach są coraz bardziej agresywne i zazwyczaj zajmują więcej kilobajtów, niż użyteczne dla odbiorców treści i informacje. Co więcej, w wielu urządzeniach, np. w smartfonach, utrudniają korzystanie z internetu. Spróbujmy na ekranie wielkości podwójnego biletu autobusowego dotknąć precyzyjnie palcem malutkiego krzyżyka, aby zamknąć krzykliwy baner reklamowy. Każde „omsknięcie” palca powoduje wyświetlenie jeszcze cięższej reklamy!
Zalew reklam budzi zrozumiałą irytację użytkowników tym bardziej, że każda wyświetlana kreacja zjada część miesięcznego limitu danych. W efekcie użytkownicy płacą z własnej kieszeni za oglądanie reklam, których nie zamawiali. Trzeba też pamiętać, że sytuacja robi się jeszcze poważniejsza w przypadku korzystania z internetu w roamingu. W wielu krajach, np. poza Unią Europejską, użytkownicy muszą czasem naprawdę słono płacić za reklamy, które często są zmuszeni oglądać wbrew swojej woli.
Klienci mają pełne prawo do ochrony przed zalewem niepożądanych treści. Co bardziej biegli technicznie instalują sobie specjalne dodatkowe oprogramowanie w przeglądarkach internetowych, które sprawia, że wyświetlanie reklam jest blokowane. Jednak użytkownikowi o przeciętnych umiejętnościach technicznych trudno jest to zrobić. Dlatego też wydaje się oczywiste, że obok już istniejących funkcjonalności tego typu w niektórych przeglądarkach, czy programach antywirusowych, operatorzy mogą i powinni na wyraźne życzenie użytkownika blokować reklamy i oszczędzać wykorzystanie limitu transferu danych. Operatorzy mają w tym przypadku również swoją korzyść. Mogą zaoszczędzić dziesiątki milionów na inwestycjach w nadmiarową pojemność sieci przeznaczoną de facto na wyświetlanie reklam, z których ani użytkownicy, ani przedsiębiorcy telekomunikacyjni nie widzą nawet złotówki.
Zainicjowaliśmy dyskusję o modelu rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce. Operatorzy inwestują ogromne pieniądze w rozwój sieci światłowodowych i sieci dostępowych, podobnie jak państwo polskie poprzez programy wykorzystujące fundusze strukturalne. Obywatele płacą również. Pośrednio swoimi podatkami, które finansują rozwój telekomunikacji poprzez współudział państwa w funduszach europejskich, jak i bezpośrednio: poprzez utratę części abonamentowych limitów w kontraktach z dostawcami dostępu do internetu. A korzysta z tego – bezkosztowo – głównie branża e-reklamy.