Tak naprawdę, to nie miałem takiego snu. Tak naprawdę, do komentarza skłoniło mnie skojarzenie kilku faktów. W ubiegłym tygodniu rpkom.pl publikował informację o rozpoczęciu promocji własnego STB IPTV przez krakowską spółkę Software Mind i zaraz mi się przypomniało, że modemy VDSL2 dostarcza Telekomunikacji Polskiej gdańskie DGT. A na konferencji w Brukseli przypomniałem sobie, że istnieje i prosperuje taka firma, jak ADB. Polską bym jej nie nazwał, ale ma polskie korzenie, a centrum R&D w Zielonej Górze. I – oczywiście – że własne dekodery produkuje Cyfrowy Polsat. Polak, jak chce i może, to potrafi.
Oczywiście jedna, a nawet dwie i trzy, jaskółki wiosny nie czynią. Globalni dostawcy zdominowali nie tylko polski rynek CPE. W Europie kojarzy mi się jeszcze tylko niemiecki AVM, który próbuje rywalizować z Tajwańczykami. Trudno wygrać z kombinacją taniej produkcji długich serii urządzeń w chińskich fabrykach i finansowaniem horrendalnych kosztów R&D sprzedażą w wielkich wolumenach. Lokalni producenci nie mają wielkich szans w starciu z globalnymi. Ale czy nie mają ich wcale?
Z szacunkiem patrzę na staranie grupy TelForceOne, która konsekwentnie buduje pozycję marki telefonów komórkowych myPhone. Jeżeli osiągnie sukces, zapewne nie poprzestanie na tanim brandzie i sięgnie po więcej. Pewnie, że trudno porównywać rynek komórek o wolumenie 10 mln aparatów rocznie z rynkiem CPE o wolumenie pewnie kilkanaście razy niższym. Z drugiej strony na rynku CPE działa większa liczba lokalnych przedsiębiorców, którzy mogą dystrybuować urządzenia lokalnych producentów. Rynkiem komórkowym rządzą globalne układy. Gdyby więc ktoś podjął próbę wejścia z własnymi urządzeniami do sieci pierwszego, potem drugiego, potem trzeciego operatora?
Najpierw Polska, potem region, potem Europa. Pieniądze na R&D, nowe produkty, nowe technologie!… Aż strach myśleć! Po prawdzie dla TelForceOne produkują Chińczycy, a polska firma inwestuje w markę i sieć dystrybucyjną. To także są aktywa z dużą wartością dodaną (patrz: Coca-Cola), ale jeszcze fajniej byłoby eksportować swoją technologię. W tym tkwią zarówno pieniądze, jak i szansa dla polskiego przemysłu. Ot, miło pomarzyć.