W 2011 r. jego obroty wzrosły o 26 proc., do ponad 474 mln zł, a zysk netto o 18 proc., do 56,7 mln zł. Spółka zwiększyła też eksport.
Zdaniem analityków Wawel najlepiej ze wszystkich producentów słodyczy poradził sobie w trudnym 2011 r., kiedy ceny surowców
bardzo mocno poszły w górę (sam cukier zdrożał o 50 proc.). Dla porównania rentowność operacyjna Coliana w 2011 r. wyniosła 4 proc., Mieszka 9,6 proc., a Wawelu aż 14 proc. Za tak imponujące pojawienie się na Liście 500 spółka otrzymała też tytuł Najlepszego Debiutanta.
– Zamierzamy dalej rozwijać biznes i poprawiać wyniki – deklaruje Dariusz Orłowski, prezes spółki. Sama firma szczyci się tradycjami sięgającymi końca XIX wieku. W 1898 r. Adam Piasecki założył w Krakowie spółkę cukierniczą. Swój pierwszy sklep otworzył w kamienicy przy rynku. Po II wojnie światowej trzy konkurencyjne zakłady połączono w jedną firmę i w 1951 r. powstały Zakłady Przemysłu Cukierniczego Wawel. Wkrótce firma stała się jednym z czołowych producentów słodyczy w Polsce.
Rosnąca konkurencja sprawiła, że w 1992 r. zarząd podjął decyzję o prywatyzacji. W wyniku przekształceń powstała spółka Zakłady Przemysłu Cukierniczego Wawel SA. Przełomowym wydarzeniem był jej debiut na warszawskiej giełdzie w 1998 r. Inwestorzy mogą mieć powody do zadowolenia. Nawet w czasie dekoniunktury akcje Wawelu zachowywały się zdecydowanie lepiej niż rynek. W 2011 r. zdrożały o 14 proc., podczas gdy indeks WIG spadł o prawie 22 proc. Obecnie kapitalizacja spółki przekracza już 800 mln zł.