Aukcje na rynku sztuki, jesień 2012

Na aukcjach bibliofilskich, numizmatycznych, grafiki czy fotografii artystycznej padają rekordy. Pierwodruk „Sanatorium pod Klepsydrą” Schulza został sprzedany za cenę prawie 30-krotnie wyższą od wywoławczej

Publikacja: 31.10.2012 00:20

Kilka dni temu na aukcji bibliofilskiej krakowskiego antykwariatu Rara Avis (www.raraavis. krakow.pl) za 85 tys. zł (cena wywoławcza 3 tys. zł) kupiono pierwodruk „Sanatorium pod Klepsydrą" Brunona Schulza z 1936 r. Edycja ta pojawia się co jakiś czas w handlu. Zależnie od stanu osiągała ceny 6–8 tys. zł Pierwodruk przez długi czas był jedynym wydaniem, dlatego książki są na ogół zniszczone. Tym razem wyjątkowo trafił się egzemplarz w obwolucie i nierozcięty, a więc przez nikogo nieczytany. Może to wyzwoliło namiętność w kolekcjonerach?

Nieznany list Adama Mickiewicza za cenę wywoławczą 98 tys. zł kupiła Biblioteka Narodowa. Rekordowo, za 5,5 tys. zł, sprzedano pierwodruk „Krzyżaków" Sienkiewicza z 1900 r., przy cenie wywoławczej 600 zł. Bardzo wysoko, za 15 tys. zł, zostały wylicytowane dwa tomy pierwszego wydania „Pana Tadeusza" z 1834 r., choć były w nie najlepszym stanie i zdaje się pochodziły z różnych egzemplarzy.

Aukcja w Rara Avis była pierwszą tak dużą po wakacjach i wypadła doskonale. Koniunktura na rynku bibliofilskim jest bardzo dobra.

Ważna prowieniencja

Znakomite wyniki zanotowano na niedawnej aukcji Odznaczeń, Odznak i Medali w krakowskiej Desie (www.desa.art.pl). Obroty były wysokie – ok. 400 tys. zł – przy niskich (nawet 50 zł) cenach wywoławczych dużej części przedmiotów.

Bardzo dobrze, za 5,1 tys. zł (cena wywoławcza 3 tys. zł) sprzedano Krzyż Wołynia (zdjęcie obok). Miał on dołączoną oryginalną legitymację ze zdjęciem i podpisem plutonowego Józefa Szczerbińskiego, brata Aleksandry Piłsudskiej, żony Marszałka. Bez tej legitymacji cena wywoławcza wynosiłaby maksymalnie 2 tys. zł.

Warto pamiętać, że cena odznaczenia lub orderu w znacznym stopniu zależy od znanej proweniencji. Nie należy zatem niszczyć legitymacji orderowych. Rodziny często sprzedają sam order. Niszczą dokumenty, aby nie było wrażenia, że handlują pamiątkami. To błąd. Dokumenty są źródłem historycznym i zapewniają wyższy zysk.

Na naszym rynku jak na Zachodzie

Sukcesem zakończyła się aukcja numizmatów warszawskiego antykwariatu Pawła Niemczyka (www.numizmatyka.waw.pl). Ostro licytowano nawet najdroższe rzeczy z cenami 500 – 800 tys. zł. Sprzedano wszystkie. To doskonały sygnał dla aukcji Warszawskiego Centrum Numizmatycznego (www.wcn.pl), zaplanowanej na 10 listopada.

Dlaczego rynek numizmatów jest w zdecydowanie lepszej kondycji niż rynek malarstwa? Numizmaty to pewniejsza lokata. Przede wszystkim mają większą płynność niż obrazy. Poza tym moim zdaniem kryteria oceny i wyceny numizmatów są bardziej zobiektywizowane, przejrzyste, wiarygodne. Bo są one takie same jak w renomowanych zachodnich firmach numizmatycznych. Warto przeczytać opisy w katalogach aukcyjnych antykwariatu Pawła Niemczyka i WCN. To literatura naukowa w najlepszym tego słowa znaczeniu.

Jerzy Majewski z krakowskiej Desy i Paweł Niemczyk przypominają, że monety, odznaczenia lub biżuteria powinny mieć zachowaną oryginalną patynę i ślady użytkowania. Nie należy ich czyścić, polerować samodzielnie czy u jubilera. Przedmiot bez patyny traci na wartości, niekiedy nie nadaje się do sprzedaży. Numizmaty lub odznaczenia można jedynie bezinwazyjnie umyć. Powinien to zrobić specjalista.

Wysoko licytują obcokrajowcy

W ostatnią sobotę rekord cenowy padł na aukcji krakowskiego antykwariatu Nautilus (www.artlist.pl), specjalizującego się w handlu grafiką artystyczną. Grafikę Stanisława Wyspiańskiego sprzedano za 27 tys. zł (cena wywoławcza 12 tys. zł). Wcześniej najdroższą grafiką był „Alchemik" (1927 r.) Jana Gotarda, kupiony w 2009 r. za 21 tys. zł.

Warto zastanowić się nad ogromną różnicą w cenach książki Schulza i grafiki Wyspiańskiego. Po aukcji w Rara Avis mówiono, że tak wysoko licytowali zachodni bibliofile. Schulz ma pozycję artysty o wartości międzynarodowej, podczas gdy dzieła Wyspiańskiego poszukiwane są tylko na naszym rynku.

Wysokie ceny osiągnęły w Nautilusie rzadkie rysunki Edmunda Monsiela – od 13 do 27 tys. zł przy cenach wywoławczych od 1,6 do 2 tys. zł. Zmarły w 1962 r. artysta samouk ceniony jest na zachodnich rynkach przede wszystkim przez kolekcjonerów dorobku artystów chorych psychicznie. Ceny z ostatniej aukcji odpowiadają zachodnim notowaniom.

Bardzo rzadka grafika Tadeusza Makowskiego z 1931 r. została sprzedana za cenę wywoławczą 8 tys. zł. Wzięciem cieszyły się plakaty. Na przykład za 5,4 tys. zł (cena wywoławcza 4 tys. zł) kupiono plakat Józefa Mehoffera z Powszechnej Wystawy Sztuki Polskiej we Lwowie w 1910 r.

Kolejna aukcja w Nautilusie zaplanowana jest na grudzień. Jej ozdobą będzie rzadka akwaforta Cypriana Norwida „Sybilla" (cena wywoławcza 6 tys. zł).

Jeszcze dwa lata temu Nautilus organizował tylko dwie aukcje rocznie. Od wiosny 2010 r. sprzedaje ofertę z czterech aukcji. Michał Maksymiuk informuje, że na ostatniej październikowej popyt był większy niż zwykle.

Sprzedaż kolekcji FOZZ

W ostatnich dniach zakończyła się też 10. Aukcja Fotografii Kolekcjonerskiej (www.fotografiakolekcjonerska.pl). Sprzedano blisko 40 proc. oferty. Obrót wyniósł ok. 100 tys. zł. Klienci nie korzystali z formalnej możliwości licytowania poniżej cen wywoławczych (sprzedaż warunkowa, która wymaga akceptacji właściciela), czyli ceny startowe oceniali jako adekwatne.

Szklane negatywy z 1910 r. przedstawiające mecz piłkarski Cracovii zostały kupione przez muzeum za 4,2 tys. zł (wywoławcza 2,6 tys zł). 5 tys. zł (wywoławcza 2,5 tys. zł) to ostateczna cena fotografii Józefa Głogowskiego z 1933 r. Autor zdobył sławę jako fotograf Witkacego.

Za 4 tys. zł (wywoławcza 2 tys. zł) sprzedano portret pisarza i fotografa Jerzego Kosińskiego, który w 1956 r. pozował Jerzemu Neugebauerowi w roli niewidomego czytającego tekst napisany alfabetem Braille'a. Za dwa oryginalne zdjęcia wykonane przez samego Kosińskiego zapłacono tyle, ile wynosiły ceny wywoławcze: 7,5 i 6,5 tys. zł.

8 listopada w Desie Unicum (www.desa.pl) odbędzie się aukcja fotografii z Kolekcji FOZZ. Pod młotek pójdą oryginalne dzieła Miltona Greene'a, przedstawiające najczęściej Marylin Monroe. Licytacje rozpoczną się już od 500 zł. W „Moich Pieniądzach" jako pierwsi sygnalizowaliśmy sprzedaż tej kolekcji już dwa miesiące temu.

Stacjonarne aukcje malarstwa zapowiada portal artinfo.pl. Poza tym warto obserwować liczne aukcje charytatywne.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy