Doprowadzić bowiem może do problemów w spłatach zobowiązań i tzw. pętli zadłużenia, czyli spłacania kredytów kolejnymi pożyczkami z banków lub parabanków.
Jak uniknąć pętli zadłużenia?
Spirala kredytowa, to bardzo niebezpieczne zjawisko. Małe zobowiązanie przerodzić może się w gigantyczny dług, z którego zwrotem można sobie nie radzić. W takiej sytuacji najrozsądniej o kłopotach poinformować bank i to jeszcze przed okresem, w którym możemy stracić zdolność do regularnej spłaty rat. Łatwiej wtedy o wynegocjowanie wydłużenia okresu spłaty z niższymi ratami. Możliwe jest również czasowe zawieszenie spłaty w ramach tzw. wakacji kredytowych. Dobrym rozwiązaniem jest też konsolidacja zadłużenia, która pozwala na połączenie kilku kredytów z różnych banków w jeden produkt z niższą ratą, ale dłuższym okresem spłaty.
Jak ocenić swoją sytuację, żeby w przyszłości nie mieć problemu ze spłatą kredytów?
Najlepszym sposobem na realną ocenę swoich możliwości finansowych jest obliczenie miesięcznych kosztów utrzymania i wpływu dodatkowych rat kredytu na osiągany dochód. Zgodnie z najnowszą rekomendacją KNF, suma zobowiązań w stosunku do bieżącego dochodu netto nie powinna być wyższa niż 50 proc. w przypadku osób osiągających dochody poniżej średniej krajowej i 65 proc. w przypadku osób otrzymujących wyższe wynagrodzenia.
Rozsądek najważniejszy To, że bank skłonny jest udzielić klientowi kolejnego kredytu nie zawsze musi się wiązać z faktem jego płynnej spłaty. Trzeba być ostrożnym i myśleć o finansach zdroworozsądkowo. Zadłużanie się do granic możliwości (50 – 65 proc. miesięcznych dochodów) jest niebezpieczne. Zawsze liczyć się trzeba z tym, że w przyszłości mogą pojawić się nieprzewidziane sytuacje, które w znaczący sposób mogą wpłynąć na poziom budżetu domowego. Wystarczy, że powiększy się rodzina, któryś z kredytobiorców straci pracę lub zachoruje, a problemy ze spłatą mogą sparaliżować całe nasze życie.