Zespół, w którym znajdują się szefowie kilku resortów, m.in. spraw zagranicznych, środowiska oraz SWiA, ma za zadanie monitorować sytuację w zakresie bezpieczeństwa.

Trudno ocenić powody tej zmiany. Możliwe jednak, że przejmując odpowiedzialność za zespół, premier chciał udowodnić – zwłaszcza PiS, że nie lekceważy jednego z priorytetów poprzedniego rządu. Tym bardziej że na początku lutego w Sejmie rozpętała się burza, gdy się okazało, że Polska trzy lata temu kupowała gaz od firmy powiązanej z bossem mafii rosyjskiej. Choć już w 2004 r. szefowie największej firmy gazowniczej – PGNiG – tłumaczyli się z tego faktu. Minister gospodarki Waldemar Pawlak ostatnio kilkakrotnie mówił o tym, że projekty w gazownictwie, które mają poprawić bezpieczeństwo energetyczne kraju, powinien zweryfikować rynek.

Chodzi przede wszystkim o port gazowy w Świnoujściu i rurociąg do Danii, które PGNiG chce budować samodzielnie, bez partnera. I dotychczas nie ma pewności, że obie te inwestycje będą opłacalne, nie wiadomo bowiem, na jakich warunkach polska firma będzie importować norweski gaz przez Danię, ani ile będzie kosztować transport statkami gazu w postaci skroplonej. Identycznym zespołem za rządów PiS kierował poprzedni minister gospodarki Piotr Woźniak. Zdołano wówczas przygotować m.in. opinie na temat rurociągu Nord Stream, który przez Bałtyk planują wybudować Rosjanie i Niemcy. Gazociąg ten jest sprzeczny z polskimi interesami, a poza tym polskie władze żądają konkretnych dokumentów potwierdzających, że inwestycja jest zgodna z wymogami ochrony środowiska.

Zespół ds. bezpieczeństwa energetycznego powołał w czerwcu 2006 r. premier Kazimierz Marcinkiewicz. Donald Tusk podjął decyzję o zawieszeniu działalności zespołu 26 lutego i od razu tego samego dnia wydał zarządzenie, według którego zespół ma podlegać premierowi. Wiceprzewodniczącym został szef resortu gospodarki Waldemar Pawlak. Formalnie więc zmiana jest istotna.

Maciej Woźniak z Departamentu Ropy i Gazu w Ministerstwie Gospodarki uważa, że ciągłość prac zespołu została zachowana. – Przewodnictwo premiera potwierdza, że takie gremium jest potrzebne i kwestie bezpieczeństwa są dla niego bardzo istotne – dodaje. W poprzedniej kadencji rządu osoby z zespołu spotykały się co kilka tygodni. Nie wiadomo, kiedy zaplanowano najbliższe obrady ani jaki będzie ich temat.