W swojej analizie zarządzający pozytywnie patrzy na obecny rok na rynkach wchodzących. - Solidne fundamenty wielu rynków będą sprzyjać ich wysokim wzrostom w średniej i dłuższej perspektywie. Moje prognozy dla rynków wschodzących na 2010 rok są optymistyczne - ocenia Marc Mobius, zarządzający Templeton Asset Management.
Jego zdaniem dzięki realizowanym na całym świecie działaniom stymulacyjnym, wiele krajów już powróciło na ścieżkę wzrostu PKB, a w 2010 r. proces ten przyspieszy. Rozwój gospodarki będzie wspierał też wzrost akcji kredytowej na inwestycje związane z nieruchomościami oraz planowane inwestycje związane z infrastrukturą.
Zarządzający twierdzi, że kraje BRIC będą miały największy udział w światowym wzroście gospodarczym. W sumie te cztery państwa odpowiadają za połowę populacji wszystkich rynków wschodzących. Według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wzrost PKB Chin i Indii w 2010 r. ma wynieść odpowiednio 9 proc. i 6,4 proc. - Z kolei Brazylia i Rosja to kraje bogate w zasoby naturalne, które z pewnością skorzystają na światowym wzroście popytu na energię, metale i inne surowce - twierdzi Marc Mobius. Jego zdaniem oprócz tradycyjnych rynków wschodzących, sporo emocji może dostarczyć nam „młoda generacja rynków wschodzących” (tzw. frontier markets). Obecnie w skład indeksu MSCI dedykowanego tym państwom wchodzi 25 rynków takich jak: Nigeria, Kenia, Argentyna, czy kilka państw Bliskiego Wschodu.
Jednak, jak podkreśla Mobius, obecny rok nie przyniesie już tak łatwych zysków. - Możemy spodziewać się pewnych korekt, które nie powinny być niczym dziwnym po tak silnym wzroście indeksów w zeszłym roku - twierdzi. Czynnikami, które negatywnie będą wpływały na wycenę akcji jest duża podaż akcji w ofertach pierwotnych (Mobius szacuje ją na 250 mld dol.) oraz zmienność cen surowców.