Decyzję w sprawie odebrania licencji Rusia Petroleum – firmie zależnej TNK-BP – federalna agencja ds. wykorzystania zasobów naturalnych Rosniedra miała podjąć już w miniony piątek, jednak tak się nie stało – sprawę odłożono do 3 marca. O pozbawieniu Rusia Petroleum licencji mówi się już od trzech lat.
Oficjalnie problemem jest to, że firma nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań licencyjnych – przeprowadzona właśnie kolejna inspekcja po raz kolejny doszła do takiego wniosku, zalecając odebranie zezwolenia. Chodzi o to, że TNK-BP powinno wydobywać w Kowykcie rocznie 9 mld m sześc. gazu, a realizuje tylko niewielką część tego planu. Lokalny popyt w obwodzie irkuckim na Syberii, gdzie znajduje się złoże, jest niewielki, a ewentualny eksport gazu za granicę był dotąd blokowany przez Gazprom.
Według ekspertów to właśnie plany Gazpromu miały być przyczyną licencyjnych problemów TNK-BP – podobno gazowy gigant sam miał chrapkę na złoże. Wyjściem z patowej dla TNK-BP sytuacji miało być odsprzedanie jego udziałów w Rusia Petroleum Gazpromowi – wstępną deklarację o takich zamiarach firmy podpisały jeszcze w 2007 r., jednak rozmowy utknęły w martwym punkcie. TNK-BP był gotów na sprzedaż po kosztach – chciał tylko, by zwróciły się pieniądze już zainwestowane w złoże (ok. 900 mld dolarów).
[wyimek]2 bln m sześc. gazu – na tyle oceniany jest potencjał złóż w Kowykcie[/wyimek]
Oficjalnie Gazprom deklaruje, że nie jest zainteresowany kupnem. – Niewykluczone, że to prawda. Kryzys, zmniejszenie popytu na gaz i światowe tendencje, m.in. rozwój wydobycia SNG, zmusiły koncern do weryfikacji planów ekspansji – mówi „Rz” Irina Kezik, analityk ds. energetycznych w „Izwiestiach”. Część ekspertów uważa jednak, że Kowykta, zwłaszcza w kontekście planów eksportu gazu do Chin, wciąż jest dla koncernu łakomym kąskiem. Jak sugeruje „Niezawisimaja Gazieta”, jeśli Rosniedra odbierze TNK-BP licencję, może ją przekazać Gazpromowi, który w ten sposób zaoszczędzi pieniądze, które musiałby wydać na kupno udziałów Rusia Petroleum.