Nigel Iyer, Martin Samociuk, Defraudacja i korupcja. „Defraudacja i korupcja. Zapobieganie i wykrywanie”, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007
Menedżerów i pracowników do nadużyć może zmotywować presja wywierana przez nieuczciwego szefa. Prezesami często zostają osoby znane ze skuteczności osiąganej dzięki bezwzględnemu i agresywnemu ryzykanctwu oraz obsesji na punkcie zysków. Gdy taki dopuszcza się praktyk zawierających elementy defraudacji i korupcji, są one akceptowane. Przykładem jest Dennis Kozlowski, prezes amerykańskiej grupy Tyco International, który pozwalał sobie na ekscesy w rodzaju imienin żony za 2,2 mln dolarów czy zasłony do prysznica za 6 tys. Skazano go za kradzież na szkodę Tyco.
Aby ułatwić pracownikom dostrzeganie takich zachowań, popularyzuje się cechy osobowości „korporacyjnego psychopaty”. Kandydat na oszusta bywa najczęściej m.in.: czarujący i wygadany, ma duże poczucie własnej wartości, umiejętnie manipuluje ludźmi, pozbawiony jest skrupułów i odmawia odpowiedzialności za własne zachowanie. Ludzi takich cechuje przemożna potrzeba zdobycia władzy i statusu, jaki zapewnia posiadanie dużych pieniędzy.
Defraudację i korupcję często uzasadnia się też globalizacją. Firmy otwierają swoje oddziały w krajach, w których obowiązują odmienne zasady etyki, np. opłacania się wysokim urzędnikom państwowym. Granica niedopuszczalnych praktyk ulega wówczas zamazaniu, a dyrektorzy tolerują działania, które w ojczyźnie uznano by za nieetyczne. W konsekwencji przymykają oko na coraz większe naruszenia. Czy walka z nadużyciami jest beznadziejna? Zdaniem autorów – nie. Trzeba poznać swego wroga.