Tak przynajmniej wynika z raportu o stanie sektora, który przygotowali przedstawiciele największych elektrowni i PSE Operator. By spełnić wymogi unijne dotyczące emisji CO2 i odpowiedzieć na rosnący popyt, w Polsce co roku powinny powstawać nowe bloki produkujące energię o mocy 1000 megawatów. Ale sądząc po zaawansowaniu prac i przygotowań, jest to plan nierealny.
Obecnie budowane są tylko trzy bloki o łącznej mocy 1,8 tys. megawatów. Jeden z nich – w Pątnowie – jest gotowy, pozostałe zaczną działać ok. 2010 r. Autorzy raportu wskazują, że przez najbliższych pięć lat nie będzie szans na uruchomienie innych dużych bloków. Powodów jest kilka – problemy z pozyskaniem finansowania, długi czas przygotowania inwestycji i zdobywania niezbędnych pozwoleń oraz trudności z zamówieniem urządzeń. Nie tylko bowiem polska energetyka wymaga inwestycji w związku z nowymi normami ochrony środowiska, to samo dotyczy także innych krajów Unii. Dlatego portfele zamówień firm produkujących np. turbiny do bloków energetycznych są wypełnione do 2011 – 2012 r.
Inwestycje są kluczem do przyszłości polskiej energetyki, ponieważ przełomowy rok 2015 wcale nie jest bardzo odległy. Wtedy mają zacząć obowiązywać znacznie ostrzejsze od obecnych wymogi ekologiczne. Jeśli faktycznie wejdą w życie, to w Polsce trzeba by wyłączyć z eksploatacji niemal 70 proc. bloków. Dlatego w raporcie znalazła się propozycja, by rząd szukał w Unii sojuszników (państw takich jak Polska, z energetyką nastawioną na węgiel), by próbować złagodzić regulacje Wspólnoty. Powinien też zabiegać o wsparcie dla inwestorów w ramach pomocy publicznej.
Tylko polskie elektrownie wykorzystujące węgiel brunatny (pokrywają 35 proc. zapotrzebowania na energię) od 2000 r. zainwestowały ok. 9 mld zł, ale kolejne potrzebne nakłady szacuje się na co najmniej 10 mld zł. A koszty rosną – dziś na wybudowanie jednego megawata mocy trzeba wydać 1,5 mln euro, czyli 50 proc. więcej niż trzy, cztery lata temu. Dlatego ceny energii będą musiały wzrosnąć – obecne nie zapewniają zwrotu z inwestycji. Według raportu energia powinna kosztować 180 zł za megawatogodzinę, czyli o 40 – 60 zł więcej niż teraz.
Nadwyżka mocy to mit