Co można kupić na prezent politykowi

Łatwiej sprzedać drogie książki w cenie powyżej 2 tysięcy złotych

Publikacja: 11.09.2008 01:31

10 tys. zł  kosztuje kolekcja 70 nalepek zaprojektowanych przez malarzy

<b>10 tys. zł</b> kosztuje kolekcja 70 nalepek zaprojektowanych przez malarzy

Foto: bydgoski antykwariat naukowy

Mocnym akcentem rozpoczyna się sezon bibliofilski. Bydgoski Antykwariat Naukowy 27 września zorganizuje aukcję zabytkowych książek, grafik i plakatów (ponad 1 tys. obiektów). Firma z Bydgoszczy organizuje aukcje systematycznie od 1969 r. Planowano ją na wiosnę, ale nie odbyła się z powodu braku dobrego towaru.

Kolekcjonerów ucieszy „List do Marca Chagalla” Jerzego Ficowskiego, wydany w Paryżu w 1969 r. w nakładzie 175 egz. z oryginalnymi akwafortami Chagalla. Egzemplarz odręcznie sygnowali malarz i poeta (cena wywoławcza 20 tys. zł). „Ubiory wojska polskiego” Fryderyka Dietricha wydane w 1831 r., z oryginalnymi grafikami odręcznie podmalowanymi gwaszem, kupimy za 60 tys. zł. Egzemplarz należał do poety Juliana Tuwima, który był wielkim bibliofilem. Około 20 proc. ceny to dopłata za pochodzenie z księgozbioru Tuwima.

Paryska Galeria Zak wydała w 1929 r. w 300 egzemplarzach książkę z grafikami malarza Eugeniusza Zaka (7 tys. zł). Z pięknych książek na pewno znajdzie amatora poszukiwana luksusowa edycja „Quo vadis” Sienkiewicza wydana w Paryżu w 1904 r. przez słynną oficynę Flammarion w 100 egzemplarzach (12 tys. zł).

Bydgoski antykwariat tradycyjnie popiera słynnego w świecie artystę skandalistę Balthusa. Są dwie litografie sygnowane ołówkiem przez artystę, każdą z nich zaczniemy licytować od 9 tys. zł. Zgromadzono kilkadziesiąt grafik Leona Wyczółkowskiego (średnie ceny 1 – 2,8 tys. zł). Portretu Juliana Klaczki, wykonanego w 1905 r. w technice miękkiego werniksu (8 tys. zł) nie ma nawet Muzeum im. Wyczółkowskiego w Bydgoszczy. Czy etykiety do wina można uznać za grafikę? Z ceną wywoławczą 10 tys. zł wystawiono kolekcję 70 idealnie zachowanych etykiet, w latach 1930 – 2000 zaprojektowanych przez geniuszy sztuki, np. Picassa, Miro, Salvadora Dali dla win Chateau Mouton, z winnicy należącej do Rotschildów.

Co kupić na prezent mężowi stanu? Najlepiej odpowiednią książkę! Pisałem kiedyś w „Rz”, co od różnych krajowych instytucji dostawał w prezencie premier Jerzy Buzek. Były to przypadkowe przedmioty, które równie dobrze, jak napisałem, mógł dostać bokser Andrzej Gołota. W ofercie bydgoskiego antykwariatu są „Wspomnienia” ministra Sławoja Składkowskiego (100 zł), ale odradzałbym taki prezent z uwagi na ryzykowne skojarzenia. Który polityk dziś byłby w stanie docenić cudownie oprawioną (ilustracja obok) książkę z superekslibrisem księżnej Marii Józefy Saskiej, córki króla Augusta III (12 tys. zł)? Dyrektorowi banku można kupić luksusowo wydany w 1928 r. tom „Bank Polski 1828 – 1918”. Są tam ilustracje, tabele, książka ma piękny skórzany grzbiecik (400 zł). W ofercie jest sporo wspaniałych introligatorskich opraw.

Wyróżnia się bogaty dział Przyroda – Medycyna – Gospodarstwo. Podręcznik dla ogrodników i sadowników, wydany w sześciu tomach przez Stanisława Wodzickiego, zaczniemy licytować od 2,5 tys. zł. Może być trochę nieaktualny, bo pochodzi z 1828 r. Poszukiwane dziś wydane w 1848 r. dzieło Pawła Leśniewskiego „Podręczna księga wiejskiego gospodarstwa” kosztuje 400 zł, oprawione jest w półskórek, górne krawędzie kart są złocone. Bez takich książek trudno mieszkać w polskim dworze. Nowy pan dziedzic bezwzględnie powinien kupić do dworskiej biblioteki także wydane w Paryżu 4 tomy listów Balzaka do szlachcianki Eweliny Hańskiej. Książka ma artystyczną introligatorską oprawę o muzealnej wartości (3,6 tys. zł). Wysoką użyteczność ma bogaty zestaw poradników dla kolekcjonerów. Zbieracze grafiki mogą za 240 zł kupić „Nowoczesny drzeworyt Polski” Marii Grońskiej. Tej samej autorki „Grafika w książce, tece, albumie 1899 – 1945” kosztuje 200 zł. Kolekcjonerów obrazów ucieszą sprzedawane pojedynczo trzy tomy „Polskiego życia artystycznego” (ceny wywoławcze 160 – 280 – 400 zł).

Warto zwrócić uwagę na dział Regionalia. Cztery tomy „Huculszczyzny” Włodzimierza Szuchiewicza, wydane w latach 1902 – 1908 przez Muzeum im. Dzieduszyckich we Lwowie, wyceniono na 1500 zł. To fundamentalne źródło wiedzy na ten stale modny temat. Od 300 zł rozpocznie się walka o przewodnik po popularnym dziś wśród Polaków uzdrowisku w Druskiennikach. Przewodnik napisał w 1848 r. Józef I. Kraszewski. Przebojem licytacji mogą się okazać międzywojenne księgi adresowe np. Jeleniej Góry, Świdnicy, Legnicy w cenach ok. 400 zł.

Gdybym był bogaty, kupiłbym za 68 tys. zł jedno cacuszko. To wydana w 1930 r. „Jama Michalika” Zenona Pruszyńskiego. Następnie na innych aukcjach zgromadziłbym zabytkowe grafiki, jakie do dziś zdobią legendarną krakowska kawiarnię. To dobry pomysł na ciekawą kolekcję. Są też ciekawostki dotyczące Tatr. Gustaw Le Bon, autor „Psychologii tłumu”, podobno jako pierwszy Francuz odwiedził w XIX wieku Zakopane. Pod młotek trafi jego sprawozdanie z wyprawy.

Również 27 września szczeciński antykwariat Wu-el Wojciecha Lizaka wystawi na aukcję 226 litografii Dunckera (cena wywoławcza jednej 490 zł). Przedstawiają historyczne śląskie rezydencje, bodaj pierwszy raz w handlu pojawia się komplet. Większość z tych zabytków nie istnieje.

– O kondycji rynku bibliofilskiego decydują bogaci klienci. Łatwiej sprzedać drogie książki, w cenie powyżej 2 tys. zł. Liczy się przede wszystkim efektowny wygląd (piękna oprawa introligatorska lub wydawnicza) i idealny stan zachowania. Wtedy cena ma drugorzędne znaczenie. Z rynku właściwie zniknęli mniej zamożni kolekcjonerzy, których interesował temat książki i jej rzadkość, których stać było na zakupy rzędu kilkuset złotych miesięcznie. Od miesięcy mam w ofercie np. album „Dzieła malarskie” Wyspiańskiego wydany przez Bibliotekę Polską w 1925 r. Płócienna okładka nosi ślady używania, dlatego cena – tylko 250 zł. Gdyby książka była w bardzo dobrym stanie, od ręki sprzedałbym ją za 1000 zł lub przeznaczył na aukcję z wysoką ceną wywoławczą.

Mocnym akcentem rozpoczyna się sezon bibliofilski. Bydgoski Antykwariat Naukowy 27 września zorganizuje aukcję zabytkowych książek, grafik i plakatów (ponad 1 tys. obiektów). Firma z Bydgoszczy organizuje aukcje systematycznie od 1969 r. Planowano ją na wiosnę, ale nie odbyła się z powodu braku dobrego towaru.

Kolekcjonerów ucieszy „List do Marca Chagalla” Jerzego Ficowskiego, wydany w Paryżu w 1969 r. w nakładzie 175 egz. z oryginalnymi akwafortami Chagalla. Egzemplarz odręcznie sygnowali malarz i poeta (cena wywoławcza 20 tys. zł). „Ubiory wojska polskiego” Fryderyka Dietricha wydane w 1831 r., z oryginalnymi grafikami odręcznie podmalowanymi gwaszem, kupimy za 60 tys. zł. Egzemplarz należał do poety Juliana Tuwima, który był wielkim bibliofilem. Około 20 proc. ceny to dopłata za pochodzenie z księgozbioru Tuwima.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Ekonomia
Pracownik w centrum uwagi organizacji
Ekonomia
Korzyści dla firmy z wynajmu długoterminowego
Ekonomia
Czy sukces może uśpić czujność lidera?
Materiał Promocyjny
Porównywarka finansowa, czyli jak szybko wybrać najlepszy produkt bankowy
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Ekonomia
Świetny debiut Diagnostyki na GPW. Akcje mocno w górę
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”