– CoreTeam jest aniołem biznesu dla swoich pracowników. Zapewniamy im coś nieosiągalnego w dużych korporacjach. Jeśli wpadną na dobry, innowacyjny pomysł, to on pozostaje ich własnością – mówi Piotr Ogonowski.
Jak tłumaczy, konieczność scedowania praw do pomysłu na rzecz firmy, w której się pracuje, często zabija kreatywność w zdolnych osobach pracujących na rzecz dużej korporacji. CoreTeam pracownikowi, który wpadnie na innowacyjne rozwiązanie, oferuje możliwości realizacji pomysłu w zamian za udział w zyskach.
– Dlatego sięgamy po osoby z potencjałem. Szukamy raczej poza dużymi aglomeracjami, gdzie pracownicy nie dość, że są drożsi, to jeszcze nie mają takiej determinacji jak ich koledzy np. z Inowrocławia w Kujawsko-Pomorskiem, Ostrołęki czy Rzeszowa, gdzie mamy oddziały.
– Jeden z naszych najlepszych informatyków jeszcze niedawno pracował jako mleczarz – mówi Ogonowski. Pochodzenie spoza dużych miast i mniejsze wymagania płacowe nie wystarczają jednak, by dołączyć do CoreTeam. Jednym z najważniejszych kryteriów oceny kandydatów na pracowników jest umiejętność szybkiego uczenia się sprawdzana w specjalistycznych testach. – Chcę złamać panujący na rynku pracy stereotyp polegający na dążeniu do stworzenia idealnego, wydajnego superpracownika. Jeśli skompletuję zespół kilkunastu osób, które umieją przyswajać nową wiedzę, i dobrze ich poprowadzę, to za 12 miesięcy od dziś ten zespół będzie bił na głowę drużynę dwóch – trzech superpracowników z dużej korporacji – twierdzi Ogonowski.
Na dowód przytacza przykład jednego ze swoich specjalistów, który rok temu zaczął poznawać język oprogramowania Java, a dziś szkoli w tym zakresie innych.