Świąteczna przecena złotego trwa

Trwa osłabienie kurs krajowej waluty wobec wspólnej europejskiej waluty. Dziś za jedno euro płacono już nawet 4,18 zł. Złoty pozostaje jednak na stabilnych poziomach do dolara, bo amerykańska waluta w ostatnim tygodniu mocno traci wobec głównego koszyka

Aktualizacja: 18.12.2008 19:07 Publikacja: 18.12.2008 11:26

Świąteczna przecena złotego trwa

Foto: AFP

Presja na osłabienie polskiej waluty trwa już od kilku tygodni - twierdzą analitycy. Inwestorzy przed końcem roku realizują zyski, czyli sprzedają złotego. Kolejne niższe poziomy kursu dają sygnał do wyprzedaży polskiej waluty, aby zminimalizować stratę z tytułu [link=http://www.rp.pl/temat/215270.html]słabnącego kursu.[/link]

- Dopóki będzie niedopasowanie na rynku, dopóty złoty nie będzie się umacniać. Można zaryzykować twierdzenie, że osłabienie złotego jest próbą wymuszenia zamykania pozycji z powodu strat na inwestorach mających krótkie pozycje w walucie - mówi Andrzej Bowtruczuk, dealer BRE Banku.

Dodatkowo kurs złotego osłabia mała płynność na rynku. W takiej sytuacji nawet średnie transakcje powodują znaczne osłabienie kursu.

- Osłabienie złotego ma miejsce przy bardzo niskich obrotach. Głównym problemem jest brak podaży waluty, eksporterzy nie sprzedają, a wiadomo, że rynek lokalny jest "krótki w walucie" - dodał dealer walutowy z BRE.

Ekonomiści prognozują, że spadek kursu złotego do wspólnej europejskiej waluty będzie się pogłębiać.

- Prawdopodobnie szybko dojdziemy do 4,20 zł za euro. Inwestorzy z Londynu próbują wypchnąć do góry kurs euro/złoty. Do tego cały czas nad nami wisi kwestia opcji - komentuje Jan Koprowski, dealer walutowy BNP Paribas.

Po opublikowanych danych o produkcji w przemyśle polskim złoty pozostał stabilny. Produkcja [link=http://www.rp.pl/artykul/5,236201.html]przemysłowa spadła bowiem o 8,9 proc. w skali roku[/link]

[srodtytul]Frank droższy od dolara?[/srodtytul]

W sytuacji kiedy dolar przekracza kolejne minima wobec euro i jena (minima trzynastoletnie), a przecena złotego trwa, może dojść do sytuacji, w której za jednego franka będzie trzeba zapłacić więcej niż za dolara.

O 14:30 kurs franka wynosił 2,7082 zł, a za dolara trzeba było zapłacić 2,8445 zł.

- Nastroje wokół dolara zmieniły się o 180 stopni. A przy niskiej płynności na rynku inwestorzy będą sprzedawali dolara, gdy tylko trafi im się okazja - powiedział dyrektor działu globalnych analiz walutowych w Action Economics, Ronald Simpson.

Wobec tak dynamicznej sytuacji na rynku walutowym analitycy rewidują swoje prognozy.

Pentor przewiduje, że na koniec roku euro kosztować będzie 3,86 zł, zaś dolar 3,03 zł, podczas gdy miesiąc wcześniej sądzili, że będzie to odpowiednio 3,65 zł i 2,81 zł.

[srodtytul]Euro rośnie w siłę[/srodtytul]

Kurs euro jest wspierany przez oczekiwania mniejszych cięć stóp przez Europejski Bank Centralny, od obniżek w USA, Japonii, Szwajcarii, czy Wielkiej Brytanii. Rosnącej wartości euro nie wyhamowały nawet gorsze od oczekiwań dane o [link=http://www.rp.pl/artykul/5,236127.html]aktywności niemieckiej gospodarki[/link], jakie podał monachijski instytut Ifo.

O godzinie 13.58 euro wyceniano na 1,4657 dolara, a dolara na 88,31 jena wobec odpowiednio 1,4401 dolara i 87,31 jena na zamknięciu środowego handlu w Nowym Jorku.

Wobec amerykańskiej waluty euro umocniło się do najwyższego poziomu od dwóch i pół miesiąca, osiągając w pewnym momencie 1,4719 dolara. Euro zyskuje do dolara od wtorkowego radykalnego cięcia stóp procentowych przez Rezerwę Federalną, która sprowadziła swą główną stopę do przedziału 0-0,25 procent.

Do jena euro umocniło się w skali dnia o około 3 proc., sięgając na krótko poziomu 131,04 jena. Jen słabł również w wyniku wypowiedzi japońskiego ministra finansów, który nie wykluczył rządowej interwencji na rynku walutowym.

Funt szterling stracił do euro około 1,3 proc., między innymi w reakcji na wypowiedź wiceprezesa Banku Anglii Charlesa Beana, że brytyjskie stopy mogą spaść do zera.

Wypowiedzi te kontrastowały z niedawnymi komentarzami przedstawicieli ECB, którzy opowiadają się za ostrożnym łagodzeniem polityki monetarnej i umiarkowanym obniżaniem stopy głównej, pozostającej obecnie na poziomie 2,5 proc.

Presja na osłabienie polskiej waluty trwa już od kilku tygodni - twierdzą analitycy. Inwestorzy przed końcem roku realizują zyski, czyli sprzedają złotego. Kolejne niższe poziomy kursu dają sygnał do wyprzedaży polskiej waluty, aby zminimalizować stratę z tytułu [link=http://www.rp.pl/temat/215270.html]słabnącego kursu.[/link]

- Dopóki będzie niedopasowanie na rynku, dopóty złoty nie będzie się umacniać. Można zaryzykować twierdzenie, że osłabienie złotego jest próbą wymuszenia zamykania pozycji z powodu strat na inwestorach mających krótkie pozycje w walucie - mówi Andrzej Bowtruczuk, dealer BRE Banku.

Pozostało 83% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy