To przykre, ale ciągle zbyt mało polskich pracodawców docenia korzyści płynące z inwestycji w rozwój pracowników. Niedawno miałam okazję spotkać się z kilkunastoma dyrektorami działów HR poważnych firm. Wielu z nich powtarzało: ludzie to największy skarb firmy. Zaledwie kilku mogło się pochwalić kompleksowymi i systemowymi działaniami na rzecz rozwoju pracowników.
rozmawiał Piotr Cegłowski[/ramka]
[ramka][b]Małgorzata Gołębiewska, właścicielka Galerii Nova w Krakowie[/b]
Galerie zajmujące się promocją sztuki nowoczesnej, szczególnie twórców młodej generacji, są bardzo dobrym przykładem inwestowania w rozwijające się kariery. Wybierając artystów do prezentacji czy współpracy, często sięgają po nieznane nazwiska, po interesujących debiutantów czy wręcz studentów uczelni artystycznych. Informacji o nich nie ma w leksykonach sztuki lub rankingach. Research wiąże się z podróżowaniem, oglądaniem studenckich wystaw, odwiedzaniem pracowni, czyli z licznymi wydatkami.
Od energicznych i systematycznych działań galerii zależy dalszy rozwój artysty i w konsekwencji sukces komercyjny. Najpierw inwestuje się w przygotowanie dokumentacji fotograficznej, profesjonalnego portfolio, które będzie można prezentować kuratorom, krytykom, mediom i kolekcjonerom. Umieszczenie biogramu i prac młodego twórcy na stronie internetowej galerii jest kolejnym krokiem promującym artystę. Ten etap przygotowawczy, choć wydaje się mało istotny, zaczyna generować koszty.
Pierwszy indywidualny pokaz w galerii, przygotowanie wystawy, wernisażu, druk zaproszeń, katalogu to koszt – w zależności od założeń i możliwości galerii – od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Aby katalog był wartościowy, oprócz reprodukcji powinien zawierać teksty kuratorów i krytyków. Często są to pierwsze próby nazwania, skomentowania aktywności artysty i idei, które dominują w jego sztuce.
Galeriom zależy na pokazach prac artysty w prestiżowych instytucjach kulturalnych, więc zdarza się, że współfinansują wydawnictwa towarzyszące wystawom. Inwestycje te mają doprowadzić do zaistnienia danego artysty, stworzenia mu bardziej komfortowych warunków pracy i lepszego wykorzystania jego artystycznych możliwości.
Właściciele galerii współpracują z mediami, rozsyłają katalogi, komunikaty dotyczące wystaw i wydarzeń, organizują spotkania z krytykami. Słowem, wykonują zadania charakterystyczne dla agencji PR, budują artyście markę, czynią go rozpoznawalnym. Trudno wycenić te działania, ale mają one istotne znaczenie.
Kolejnym ruchem o charakterze rynkowym jest uczestnictwo galerii w targach sztuki na świecie. W zależności od lokalizacji, prestiżu targów jest to wydatek nie mniejszy niż 10 tys. euro. Galeria czy fundacja zazwyczaj prezentuje kilku artystów. Czasami jednak decyduje się na jedno nazwisko, by skupić całą uwagę odwiedzających stoisko na najbardziej obiecującym artyście. Próba wprowadzenia artysty do światowego obiegu wiąże się z bardzo dużymi wydatkami. Nakłady te są jednak uzasadnione. Umożliwiają dotarcie do wybitnych kolekcjonerów, nawiązanie współpracy z zagranicznymi galeriami i instytucjami, dzięki czemu młody twórca ma szansę osiągnąć stabilną pozycję na rynku, a jego dzieła – satysfakcjonujące ceny.[/ramka]
[b]Więcej tekstów w serwisie [link=http://www.rp.pl/temat/7.html]rp.pl/pieniądze[/b][/link]