Jakie czasy, tacy prorocy. Złe czasy kreują proroków fałszywych. Powinniśmy o tym pamiętać, bo inaczej i my zwariujemy. Dlatego, jeżeli spotykamy ludzi, którzy wypowiadają dzisiaj bardzo zdecydowane sądy lub swoim zachowaniem wprawiają nas w osłupienie, to poza klasycznymi w takich sytuacjach pytaniami: kto za tym stoi i w czyim to interesie, stawiajmy jeszcze pytanie dodatkowe: czy nie jest pan/pani (niepotrzebne skreślić) politycznym zombi?
Jeżeli odpowiedź będzie pozytywna, sprawa jest jasna. Nasz jasnowidz nie tyle prorokuje (fałszywie), co wydarzy się na świecie, ile przewiduje (na szczęście równie fałszywie), że powróci do łask i do władzy.
Jedynie w tych kategoriach mogę odczytywać artykuł George’a Sorosa opublikowany w „Wiedomostiach”. Autor jest tam przedstawiony jako znany amerykański finansista. I z całą powagą twierdzi, że „dopóki ceny nośników energii nie zaczną rosnąć, a gospodarka rosyjska odbudowywać się, dopóty możliwe są (ze strony Rosji) nowe awantury wojenne za granicą i nasilenie represji wewnątrz kraju”.
Z tezy tej jasno wynika, że świat powinien podnieść ceny ropy, a ponieważ jest to niemożliwe, przynajmniej musi zrobić zrzutkę na biedną Rosję, aby nie zrobiła nam kuku. Co prawda każdy dureń wie, że potencjalny wróg jest tym pokorniejszy, im jest słabszy, ale najwidoczniej znanemu finansiście wiedza ta jest obca. I to tak bardzo, że klasyczne pytanie: pan szanowny tak z głowy czy ktoś panu płaci, nie wystarcza.
Chęć skupienia na sobie uwagi jest także dobrym kluczem do zrozumienia innych wypowiedzi. Proszę przeczytać blogi panów: Czarneckiego (był taki polityk Samoobrony, są na to kwity), Piskorskiego czy apele polityków z ugrupowania Naprzód Polsko (nazwiska obu polityków tworzących to ugrupowanie z chrześcijańskiego miłosierdzia pomijam). Wszyscy oni twierdzą, że Polska się wali, ale oni zrobią wszystko, aby temu demontażowi zapobiec. Proszę znaleźć inną interpretację motywów tych wypowiedzi niż chęć zaistnienia.