Reklama

Deficyt, nie konstytucja, jest zagrożeniem

Rząd chce wprowadzić złotego do ERM2. Polską drogę do euro mogą opóźnić raczej wskaźniki gospodarcze, a nie brak porozumienia polityków – twierdzą ekonomiści

Aktualizacja: 19.02.2009 07:39 Publikacja: 19.02.2009 03:53

Problem osłabienia walut w regionie, w tym złotego trafił na pierwszą stronę brytyjskiego „Finacial

Problem osłabienia walut w regionie, w tym złotego trafił na pierwszą stronę brytyjskiego „Finacial Times”

Foto: Rzeczpospolita

Wczorajsza wypowiedź premiera Donalda Tuska i szefa Klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego o tym, iż polska waluta powinna znaleźć się w mechanizmie ERM2 jeszcze przed zmianą konstytucji, nie zdziwiła ekonomistów. – Premier zdecydował tak jakiś czas temu, gdy kategorycznie odmówił przeprowadzenia referendum w sprawie euro – ocenia Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów.

Ministerstwo Finansów odmówiło „Rz” komentarza w tej sprawie, jedynie przypomniało wypowiedź wiceministra Ludwika Koteckiego z poniedziałku, że rozpoczęcie rozmów o przystąpieniu do ERM2 możliwe jest na przełomie lutego i marca.

Profesor Gomułka zastanawia się jednak, jak zachowa się w tej kwestii Unia Europejska: – Dotychczas jej instytucje wymagały, by kraje najpierw usuwały ryzyko prawno-polityczne, a dopiero potem rozpoczynały rozmowy na temat warunków przyjęcia wspólnej waluty – przypomina.

Zresztą podczas spotkania premiera Tuska z szefem Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichetem obaj wspólnie uznali, iż zmiana konstytucji powinna nastąpić przed wejściem Polski do ERM2. – Na inną kolejność nie zgodzi się RPP – dodaje Andrzej Rzońca z Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Wczoraj Joaquin Almunia, komisarz ds. polityki gospodarczej i pieniężnej, ostrzegł władze krajów naszego regionu przed wygłaszaniem komentarzy, które mogą zachwiać sytuacją na rynku walutowym. Almunia martwi się paniką na rynku, ale przypomina Polsce, że sama przez lata upierała się przy płynnym kursie walutowym. – Od pięciu lat prowadziliśmy na ten temat dyskusje. I dostawaliśmy od władz długą listę korzyści płynących z takiego mechanizmu kursowego – zauważył Almunia.

Reklama
Reklama

Według Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty Invest-Banku, sytuacja, w której Polska wchodzi do ERM2 bez zmiany konstytucji, może postawić nas w niezbyt komfortowej pozycji w rozmowach z EBC. – A niepewność dotycząca gospodarki jest większa niż jesienią ubiegłego roku – dodaje.

Jednak zdaniem ekonomistów najpoważniejszym zagrożeniem na drodze do euro jest deficyt finansów publicznych, który może w tym roku sięgnąć nawet 4 – 5 proc. PKB. – Dopiero za kilka miesięcy będzie wiadomo, jak wysoki w tym roku może być deficyt budżetowy i czy jesteśmy w stanie spełnić kryteria fiskalne. Dlatego przystępowanie teraz do negocjacji jest dosyć ryzykowne – uważa prof. Gomułka. Przyznaje jednak, że osłabienie złotego sprzyja realizacji kryterium kursowego. – Łatwiej jest utrzymać słaby kurs, dodatkowo Unia zawsze zgadza się na umocnienie waluty – dodaje ekonomista i przypomina, że Słowacy zrobili to dwa razy.

– Próba usztywnienia teraz tak niestabilnej waluty oznacza konieczność natychmiastowych interwencji NBP – przypomina Andrzej Rzońca.

Ale słaby kurs złotego może sprawić, że Polska nie otrzyma zgody na przystąpienie do ERM2. – Może to bowiem oznaczać, że przy słabym złotym Polska staje się bardzo atrakcyjna dla europejskich firm. A to oznacza masowe zwolnienia w krajach eurolandu – przypomina Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP. – Najprawdopodobniej więc nie otrzymamy zgody na przystąpienie do ERM2 z powodu zbyt dużego ryzyka wysokiego deficytu budżetowego.

Wczoraj w wywiadzie dla „Rz” szef NBP Sławomir Skrzypek mówił, że nie ma ekonomicznych argumentów, aby Polska weszła w tym roku do systemu ERM2.

[i]- a.sł[/i]

Reklama
Reklama

[ramka][srodtytul]Lokalne problemy w światowej prasie[/srodtytul]

Także prasa amerykańska przestrzegała przed spadkami walut w naszym regionie. „New York Times” napisał, iż w Europie Środkowej powstała nowa linia podziału, która nie ma charakteru ideologicznego, lecz gospodarczy: na państwa, które już mają euro, i te, które nie mają. Pierwsze to tylko Słowacja i Słowenia. „Pozostałe osiem państw rozpaczliwie potrzebuje pomocy, gdyż ich firmy i gospodarki są miotane wahaniami i spadkami kursów waluty” – napisał „NYT”. Dzień wcześniej kwestie te opisywał włoski dziennik „Corriere della Sera”. [/ramka]

[ramka][srodtytul]Złoty i prognozy[/srodtytul]

[b]Piotr Kuczyński, Xelion, doradcy finansowi

- 11 września 2008 r. [/b]

Złoty wszedł w klasyczną korektę o długotrwałym umocnieniu.

Reklama
Reklama

[b]Alfred Adamiec, ekonomista Noble Banku

- 11 lipca 2008 r. [/b]

Na koniec roku za dolara będziemy płacić 2,20 – 2,35 zł, za euro 3,15 – 3,25 zł. Frank utrzyma się poniżej 2 zł.

[b]Marek Zuber, ekonomista Dexus Partners

- 16 grudnia 2008 r.[/b]

Reklama
Reklama

Euro zbliża się do szczytu. Jeszcze w grudniu, a najpóźniej w styczniu, za euro możemy płacić 4,10 zł i to powinien być maksymalny poziom.

[b]Janusz Jankowiak, ekonomista Polskiej Rady Biznesu

- 29 grudnia 2008 r.[/b]

Rośnie prawdopodobieństwo, że złoty będzie słaby przez cały 2009 r. Średnioroczny kurs do euro może wynieść 3,91 zł, do dolara 3,03 zł. Wobec sięgającej 10 proc. zmienności kurs złotego zależeć będzie od kursu euro/dolar, który wahał się będzie od 1,23 do 1,36.

[b]Marek Rogalski, First International Trader

Reklama
Reklama

- 16 lipca 2008 r.[/b]

W końcu 2008 r. za dolara będziemy płacić mniej niż 2 zł (1,85 zł), a euro będzie warte ok. 3,10 zł. Notowania franka mogą spaść w okolice 1,90 zł. Oczywiście trend będzie przeplatany gwałtownymi korektami [...]. Rok 2009 będzie raczej okresem stabilizacji złotego na wysokich poziomach.

[b]Marcin R. Kiepas, X-Trade Brokers DM

- 11 września 2008 r. [/b]

Poprawa koniunktury na światowych giełdach zaowocuje zdecydowanym powrotem kapitałów na rynki wschodzące. Konsekwencją tego powrotu będzie wzmocnienie złotego.

Reklama
Reklama

[b]Aleksandra Świątkowska, analityk PKO BP

- 11 września 2008 r. [/b]

Uważamy, że obecna korekta dolarowa jest trochę przesadzona i oczekujemy osłabienia trendu. Jest to lekkie osłabienie, ale należy oczekiwać raczej powrotu do wcześniejszych kursów. I tak nadal złoty będzie relatywnie mocny.

[i]acw, qk, kbac[/i][/ramka]

Wczorajsza wypowiedź premiera Donalda Tuska i szefa Klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego o tym, iż polska waluta powinna znaleźć się w mechanizmie ERM2 jeszcze przed zmianą konstytucji, nie zdziwiła ekonomistów. – Premier zdecydował tak jakiś czas temu, gdy kategorycznie odmówił przeprowadzenia referendum w sprawie euro – ocenia Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów.

Ministerstwo Finansów odmówiło „Rz” komentarza w tej sprawie, jedynie przypomniało wypowiedź wiceministra Ludwika Koteckiego z poniedziałku, że rozpoczęcie rozmów o przystąpieniu do ERM2 możliwe jest na przełomie lutego i marca.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Reklama
Ekonomia
Kredyty gotówkowe a budżet domowy. Jak efektywnie nimi zarządzać?
Ekonomia
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Ekonomia
Nowa era turystyki – kiedy dane pomagają tworzyć lepsze doświadczenia
Ekonomia
Małe i średnie firmy potrzebują doskonalenia kompetencji cyfrowych
Materiał Promocyjny
Rödl & Partner doradza przy sekurytyzacji VEHIS
Reklama
Reklama