Strajk zaczyna się o północy i ma trwać całą dobę. W tym czasie należy się liczyć z zakłóceniami w transporcie publicznym (m.in. lotniczym oraz w żegludze promowej). Inaczej, niż było to 29 czerwca, kiedy do protestu wezwały również organizacje pracownicze sektora publicznego, powinny być otwarte sklepy.
Swój protest związkowe centrale zapowiedziały na stronach internetowych. I tak związek kontrolerów ruchu lotniczego EEKE oraz grecka organizacja transportu lotniczego OSYPA przerwą pracę jedynie w godzinach od 7:00 do 11:00 czasu polskiego. Kolejny strajk, tym razem 24-godzinny, EEKE planuje na 14 lipca.
Protest nie powinien zakłócić rozkładu PLL LOT, który lata do Aten w nocy i wczesnym popołudniem. Ale dwie największe linie linie greckie: Aegean i Olympic, zostały zmuszone do zmian w rozkładzie i odwołania ponad 30 lotów (głównie na wyspy).
Nieczynne będą również muzea, a w Atenach unieruchomione są wszystkie trzy linie metra. Z lotniska nie będzie można dojechać do miasta kolejką, bo i ona stanie na 24 godziny. Nie strajkują taksówkarze.
Nie ma jednak co szukać alternatywnego transportu morskiego, bo operatorzy promów należący do Panhellenic Seamen Federation (PNE) planują blokadę portu w Pireusie. Informacja turystyczna zalecała turystom, którzy znaleźli się w Atenach bądź też planowali podróż z wysp do stolicy, żeby albo przyspieszyli swoje plany, albo wstrzymali się z nimi do piątku 9 lipca. Nie powinno być z kolei kłopotów z podróżami morskimi pomiędzy wyspami. – Jeśli chcesz zaryzykować, to rób to na własną rękę – taką odpowiedź usłyszała "Rzeczpospolita" w agencji turystycznej w Atenach, kiedy pytaliśmy o możliwość lotu z Aten na Mykonos o godzinie 16:00.