Początek tygodnia okazał się bardzo udany dla posiadaczy akcji. Nie licząc przeceny tuż po otwarciu wczorajszej sesji, dzień stał pod znakiem stopniowej zwyżki kursów akcji.
WIG20 urósł o 0,87 proc., sięgając poziomu 2633,94 pkt. To nowy rekord hossy, której początki sięgają lutego 2009 r. Przez miesiąc, czyli od momentu, kiedy kursy mocno ruszyły w górę po sierpniowej korekcie spadkowej, indeks zyskał już ponad 8 proc.
We wczorajszej zwyżce nie przeszkodziły nawet opublikowane o godz. 16 słabe dane makro z USA – zamówienia w amerykańskim przemyśle zmniejszyły się bardziej, niż prognozowano.
Inwestorzy zignorowali jednak te doniesienia. Część analityków tłumaczy to tym, że słabe dane paradoksalnie mogą być obecnie interpretowane przez inwestorów jako korzystne. Zwiększają one bowiem szanse na kolejną rundę tzw. luzowania ilościowego w USA, czyli pompowania przez bank centralny świeżo wydrukowanej gotówki w system finansowy w celu podtrzymania ożywienia gospodarczego. Wczoraj na zamknięciu amerykańskie indeksy straciły na wartości ok. 1 proc.
Nadzieje na utrzymanie rekordowo łagodnej polityki pieniężnej znajdują odzwierciedlenie także na rynku długu – wczoraj w wyniku popytu ze strony inwestorów rentowność dwuletnich amerykańskich obligacji spadła do rekordowo niskiego poziomu 0,40 proc. (rentowność porusza się odwrotnie do cen).