Spór to pokłosie doniesienia do prokuratury, jaki trzy lata temu złożył ówczesny nowo powołany prezes elektrowni. Zakwestionował umowy o świadczenie usług konsultingowych, jakie jego poprzedniczka zawarła z firmami zewnętrznymi. Jedną z nich był Gordion Consulting.

– Przypięto mi etykietkę aferała. Nie mogliśmy uzyskać żadnego zlecenia, kontrahenci zrywali negocjacje – mówi Stanisław Bortkiewicz (był m.in. prezesem fabryki ciągników Ursus).

Firma sądownie odzyskała zaległe wynagrodzenie od Elektrowni za przerwany na dwa tygodnie przed wdrożeniem projekt nowej organizacji i procedur w spółce. W ubiegłym roku firma Bortkiewicza wystąpiła przeciwko Elektrowni Kozienice na drogę sądową, domagając się odszkodowania. Na 1,5 mln zł wyceniła utraconą renomę, reszta to odszkodowanie za szkody oraz zerwane i utracone kontrakty.

Elektrownia Kozienice płacić na razie nie zamierza. Przed sądem w Lublinie kwestionuje wysokość roszczeń. Kolejny termin rozprawy odbędzie się na początku lutego.