Wczorajsze informacje z gospodarki USA m.in. o kiepskiej kondycji rynku pracy czy koniunktury w segmencie wytwórczym – które okazały się daleko gorsze od oczekiwanych – przełożyły się na wyprzedaż dolara. Tracił on wobec euro i franka szwajcarskiego. Frank, uważany za bezpieczną przystań i najlepszą lokatę na trudne czasy, przeżywa w ostatnich tygodniach wielki czas. Wczoraj wyznaczył nowe rekordy wobec dolara i euro. Wyrównał również rekord sprzed kilku dni w stosunku do złotego.

Po południu za franka płacono ponad 3,26 zł. Notowania dolara spadły o 1 gr w porównaniu z wtorkiem, do 2,74 zł. Euro kosztowało 1 gr więcej, czyli 3,96 zł. Na rynku międzybankowym polskie obligacje cieszyły się dużo większym wzięciem niż złoty. Ceny rosły, co skutkowało spadkiem oprocentowania. Rentowność papierów dziesięcioletnich wynosiła tylko 6,04 proc., pięciolatek zniżkowało do 5,58 proc., a dwulatek do 5 proc.