Ministrowie finansów i prezesi banków centralnych Bazylii, Rosji, Indii, Chin i RPA (czyli BRICS), przebywający w stolicy USA z okazji dorocznego zgromadzenia MFW i BŚ zaproponowali pomoc MFW albo innym światowym instytucjom finansowym na wzmocnienie ich. Nie spełnili jednak oczekiwań udzielenia bardziej bezpośredniego wsparcia zadłużonym krajom Europy.
Zwrócili się natomiast do grupy G20, krajów rozwiniętych gospodarczo i rozwijających się, o działania szybkie i zdecydowane dla złagodzenia kryzysu długu w strefie euro, podobnie do tego, jak one walczyły ze światowym kryzysem finansowym w 2008 r.
Apel tej piątki świadczy o ich rosnącym niepokoju z powodu eskalacji kryzysu w krajach rozwiniętych. Podkreśla też zasadniczą zmianę sytuacji obu grup: kraje rozwijające się oferują teraz pomoc finansową na złagodzenie kryzysu gospodarczego panującego w tradycyjnych mocarstwach.
- Jeśli nie zostaną podjęte działania, to problemy strefo euro mogą wywołać kolejny kryzys finansowy na świecie, który obejmie też wschodzące rynki — ostrzegł brazylijski minister finansów Guido Mantega. — Złagodziliśmy kryzys z 2008 r. szybkimi i skoordynowanymi działaniami w tamach G20. To samo musimy zrobić teraz — dodał na wspólnej konferencji prasowej.
Nie wiadomo tylko, jak grupa BRICS zapewni fundusze instytucjom wielostronnym, ani też, ile pieniędzy zamierza pożyczyć. Wcześniej źródła w rządzie Brazylii mówiły, że minister zaproponuje kilka miliardów dolarów dla MFW.