Nowa wyspa luksusu

Do Polski wchodzą kolejne marki. Ich ekspansja zacznie się w Warszawie

Publikacja: 18.11.2011 01:19

Dom towarowy rodziny Likusów na styku ul. Brackiej i Al. Jerozolimskich w Warszawie

Dom towarowy rodziny Likusów na styku ul. Brackiej i Al. Jerozolimskich w Warszawie

Foto: Rzeczpospolita, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Polski rynek towarów luksusowych ma wielki potencjał rozwoju. Firmy KPMG i Euromonitor International szacują jego wartość w 2010 r. na 3,5 mld zł i to tylko w odniesieniu do towarów konsumpcyjnych.

W latach 2005 – 2010 jego wartość wzrosła realnie aż o 50 proc., co pod względem dynamiki daje nam pozycję jednego z europejskich liderów. Polacy najwięcej wydają na luksusowe zegarki i biżuterię, odpowiadające za 34 proc. rynku. Alkohole to 20 proc., a odzież i obuwie 18 proc. 8 proc. przypada na takie akcesoria, jak np. torby. Analitycy są zgodni, że rynek ten ma wciąż ogromne możliwości wzrostu. I to przyciąga nowych graczy.

Jutro w Warszawie ma zainaugurować działalność nowe centrum handlowe, w którym znajdą się wyłącznie marki z co najmniej średniej, ale głównie z najwyższej półki cenowej. Choć właściciele centrum ciągle nie podali oficjalnie, jakie firmy zdecydowały się na wynajęcie sklepów, to jednak witryny pojawiające się od niedawna w obiekcie uchylają rąbka tajemnicy.

Firmy, które pojawią się w nowym miejscu, potwierdzają informacje „Rz".

Jako pierwsi już w maju napisaliśmy, że głównym najemcą będą marki z grupy Pinault Printemps Redoute (PPR) – drugiego co do wielkości gracza na globalnym rynku towarów luksusowych po koncernie LVMH. Dlatego w Warszawie ruszą pierwsze w Polsce butiki m.in. takich firm, jak Gucci, Yves Saint Laurent, Alexander McQueen, Bottega Veneta.

Będą tam także marki należące do innych firm, takie jak Giorgio Armani, La Perla, Lanvin, Givenchy czy Paul Smith. Także pierwszy w Polsce butik marki zegarmistrzowskiej już obecnej w innych sklepach, czyli TagHeuer, oraz brandy już od kilku lat sprzedawane w Polsce przez rodzinę Likus, np. Dsquared2 czy Diesel.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że w sumie brandów jest ok. 30. Część będzie miała własne butiki na parterze, inne stoiska w otwartej przestrzeni na piętrze, czyli tzw. corner-shopy.

Powierzchnia całkowita budynku wynosi 25,2 tys. mkw., z czego na wynajem trafiło ponad 11,8 tys. mkw. W folderze na stronie internetowej firma informuje, że w obiekcie znajdzie się poza sklepami także restauracja. Właściciele do czasu otwarcia nie udzielają na ten temat żadnych informacji.

Projekt przy ul. Brackiej, za którym stoi znana krakowska rodzina Likus, mająca wiele luksusowych hoteli i restauracji, od początku zapowiadał się ambitnie. Jednak jego realizacja napotykała spore przeszkody.

Już sama data otwarcia była przesuwana kilka razy – najpierw była mowa o czerwcu, potem o październiku. Jednak Likusowie w przypadku tej inwestycji wykazali się samozaparciem, ponieważ nawet realizacja projektu już kilka razy wisiała na włosku.

Pierwsze decyzje dotyczące powstania obiektu władze wydały już w 2002 r. Jednak w zasadzie od razu wybuchły protesty mieszkańców budynku położonego obok planowanej inwestycji. Podobnie jak w większości tego typu spraw chodziło głównie o odcięcie od światła dziennego i zbyt małą odległość (12,5 metra) od już stojącego budynku.

Ruszyły przepychanki, na inwestycję nie zgadzał się były już naczelny architekt miasta Michał Borowski. Sądowe korowody trwały kilka lat – decyzje były uchylane, później znowu je przywracano.

Budowa ostatecznie ruszyła w 2008 r. Wartość inwestycji szacowana jest na ok. 30 mln euro, a budynek zaprojektował tragicznie zmarły niedawno znany polski architekt Stefan Kuryłowicz.

Budynek już bywa nazywany przez niektórych – z racji czarnej elewacji – sarkofagiem. Jednak na tle innych warszawskich obiektów handlowych wypada interesująco. Choć inwestorzy od początku nie mieli zbyt dobrej prasy.

Krytykowano ich choćby za rozebranie pawilonu Chemii (stał na kupionej przez Likusów działce), którego budowa zakończyła się w 1960 r. Modernistyczny budynek był chwalony jako jeden z najlepszych projektów architektonicznych w Warszawie. Był jednak kompletnie zapuszczony, a od lat mieścił się w nim bynajmniej nie prestiżowy lumpeks.

Czy jednak doskonała architektura wystarczy do przyciągnięcia klientów? Czy znajdą się klienci gotowi wyłożyć nawet po kilkadziesiąt tysięcy złotych na torbę, garnitur czy sukienkę?

– Robiłem wstępną kalkulację i wychodzi, że raczej nie ma szans na zyski. Nie wiemy, jak są skonstruowane umowy z poszczególnymi markami, ale wiele, wchodząc na nowy rynek, domaga się dodatkowych opłat, np. procentu od obrotów – przyznaje dystrybutor luksusowego obuwia.

Kolejny dodaje, że podobny projekt stosunkowo niedawno z hukiem zbankrutował w Wilnie. – Nasz rynek jest na pewno większy, ale mimo wszystko Gucci chciało wprowadzić do nas już kilka firm i jakoś nikt się nie zdecydował – wyjaśnia.

Marka była na przykład w ofercie jednego ze sklepów w Warszawie, ale zniknęła, bo PPR woli sprzedawać cały portfel swoich marek, a nie tylko jedną. Jednak jeszcze gdy była w sklepie, bardzo szybko znalazł się chętny na torbę z jubileuszowej, limitowanej edycji za... 60 tys. zł.

Teraz losy nowego projektu spoczywają w rękach – a dokładniej w portfelach – klientów. Bo choć marki luksusowe przyciągają oglądających, to – jak pokazuje ogłoszona w tych dniach likwidacja jedynego w Polsce salonu Emporio Armani – z samymi zakupami markowych dóbr bywa różnie.

Polski rynek towarów luksusowych ma wielki potencjał rozwoju. Firmy KPMG i Euromonitor International szacują jego wartość w 2010 r. na 3,5 mld zł i to tylko w odniesieniu do towarów konsumpcyjnych.

W latach 2005 – 2010 jego wartość wzrosła realnie aż o 50 proc., co pod względem dynamiki daje nam pozycję jednego z europejskich liderów. Polacy najwięcej wydają na luksusowe zegarki i biżuterię, odpowiadające za 34 proc. rynku. Alkohole to 20 proc., a odzież i obuwie 18 proc. 8 proc. przypada na takie akcesoria, jak np. torby. Analitycy są zgodni, że rynek ten ma wciąż ogromne możliwości wzrostu. I to przyciąga nowych graczy.

Pozostało 88% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy