Zapłacimy więcej za składkę OC

Co roku za obowiązkową polisę OC samochodu płacimy średnio o 50 złotych więcej. Ale docelowo podwyżki sięgną 100, a może nawet 200 złotych

Publikacja: 29.05.2012 03:23

Zapłacimy więcej za składkę OC

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Jak zwracają uwagę eksperci, główne czynniki wpływające na rynek ubezpieczeń komunikacyjnych nie pojawiły się nagle i tak samo nagle nie znikają. Nadal rośnie udział szkód osobowych w całości odszkodowań wypłacanych z OC, a także nasila się presja na wyższe wypłaty z tytułu zadośćuczynień.

– Oczekujemy, iż wartości odszkodowań, szczególnie z tytułu szkód osobowych, będą rosły. Jednym z najważniejszych wyzwań rynku jest, aby przy kształtowaniu stawek taryfowych uwzględniać te trendy – mówi Grzegorz Szatkowski, wiceprezes Ergo Hestia ds. finansowych i organizacyjnych.

Firmy bronią podwyżek. – Składka ogółem z rynku OC po I kwartale jest wyższa niż rok wcześniej. Wciąż mamy jednak jedne z najniższych średnich stawek w Europie – mówi Marcin Tarczyński, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń. Dodaje, że mała jest szansa, że trend podwyżek z ostatnich kwartałów nagle się odwróci.

– Na pewno najbliższe miesiące nie będą łaskawe dla kierowców szkodowych. Oni muszą się liczyć ze wzrostem cen – dodaje Tarczyński.

Wynik techniczny w ubezpieczeniach OC komunikacyjnych na koniec roku wyniósł prawie 0,5 mld zł na minusie. Jak przyznają ubezpieczyciele, by firmy wyszły na zero, niezbędne byłyby podwyżki o 20 – 30 proc., czyli średnio 100 – 150 zł rocznie.

Niestety podwyżki cen nie idą w parze ze wzrostem zarobków Polaków. – Firmy argumentują, że u nas stawki za OC są niższe niż na Zachodzie, niższe są też jednak nasze pensje. Jeśli stawki za ubezpieczenie będą znacząco rosnąć, ludzie przestaną jeździć samochodami. Zachętą byłby system pre paid, jaki działa w niektórych krajach – mówi Wojciech Drzewiecki, szef Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar.

Chodzi o oparty na zasadach znanych z telefonii komórkowej system płacenia za polisę tylko wtedy, gdy faktycznie korzysta się z samochodu. Gdy ktoś ma kabriolet, płaci składkę tylko w okresie wiosenno-letnim, podobnie, gdy jest tzw. niedzielnym kierowcą, opłata za ubezpieczenie jest w wówczas dostosowana do faktycznego wykorzystania samochodu. Do pomysłu jednak sceptycznie odnosi się branża ubezpieczeniowa.

– Żeby usługa taka się przyjęła, musiałaby być powszechnie stosowana, a to byłoby możliwe tylko przy drastycznie wyższych cenach polis. W Kanadzie na przykład ubezpieczenie auta kosztuje w przeliczeniu 5 tys. zł. Wtedy jest motywacja dla firm, by podejmować tego typu działania, wiążące się ze sporymi nakładami – mówi Maciej Jankowski, prezes Avivy. W Polsce średnia cena OC komunikacyjnego to ok. 500 zł.

Na wzrost cen – w 2011 r. OC zdrożało średnio o 9 proc. – wpływ mają także zmiany prawne, m.in. dotyczące przyznawania samochodu zastępczego czy naprawy w oparciu o nowe części. – Inicjatywy te bez wątpliwości mają dobre intencje, jednak różne są potem ich realne skutki. Dobrze wygląda hasło „pojazd zastępczy dla każdego", ale finalnie każdy klient płaci za niego w składce – zauważa Andrzej Jarczyk, prezes grupy Uniqa.

W skrajnych przypadkach podwyżki mogą doprowadzić do tego, że niektórzy samochodu nie ubezpieczą. Obecnie prawo łamie w ten sposób ok. 1,5 proc. kierowców, jednak odsetek ten maleje. To efekt uruchomienia w ub.r. centralnej bazy polis komunikacyjnej prowadzonej przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny.

W ciągu roku o prawie 20 proc. wzrosła liczba osób, które z powodu braku polisy OC muszą z własnej kieszeni zwracać odszkodowania za spowodowany wypadek. Każdy z nieuczciwych kierowców musiał oddać UFG średnio 9,4 tys. zł, czyli ok. 20 razy więcej niż średnia składka za ubezpieczenie OC. Najbardziej dynamicznie rośnie liczba spraw, w których odszkodowanie do zwrotu przekracza 100 tys. zł. Rekordzista zapłacił prawie 700 tys. zł.

– Towarzystwa będą pracowały nad tym, jak wykorzystać nową funkcjonalność bazy UFG – sprawdzanie historii ubezpieczeniowej klienta, a nie tylko historii szkodowej jak obecnie. To nowe narzędzie, które będziemy wykorzystywać, ustalając składki za ubezpieczenia komunikacyjne – mówi Marcin Jaworski, rzecznik Warty.

Jak podkreślają firmy, podwyżki są nieuniknione. Jako że polityka cenowa jest indywidualną decyzją każdego ubezpieczyciela, warto porównywać oferty różnych firm.

– Jak wynika z globalnych badań Accenture, około połowa kierowców planuje kupić lub odnowić polisę u innego ubezpieczyciela. Poza ceną rosnące znaczenie ma jakość obsługi – zauważa dr hab. Jacek Lisowski z Katedry Ubezpieczeń Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

Jak zwracają uwagę eksperci, główne czynniki wpływające na rynek ubezpieczeń komunikacyjnych nie pojawiły się nagle i tak samo nagle nie znikają. Nadal rośnie udział szkód osobowych w całości odszkodowań wypłacanych z OC, a także nasila się presja na wyższe wypłaty z tytułu zadośćuczynień.

– Oczekujemy, iż wartości odszkodowań, szczególnie z tytułu szkód osobowych, będą rosły. Jednym z najważniejszych wyzwań rynku jest, aby przy kształtowaniu stawek taryfowych uwzględniać te trendy – mówi Grzegorz Szatkowski, wiceprezes Ergo Hestia ds. finansowych i organizacyjnych.

Pozostało 86% artykułu
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił