Za cenę wywoławczą 400 zł sprzedaliśmy modlitewnik francuski z 1749 roku. Wspomniana wcześniej sprzedana za 35 tys. zł książka z osobistego księgozbioru królowej Leszczyńskiej to porównywalny modlitewnik. Wysoka cena zależała w tym wypadku także od artystycznej oprawy. Wartości te zostały tu połączone, bo artysta introligator zakomponował w superekslibrisie i na okładce Orła Polskiego i Pogoń Litewską. Treść nie miała żadnego wpływu na cenę. Książka ta bez artystycznej oprawy i proweniencji miałaby cenę kilkuset złotych. Z kolei ten pierwszy modlitewnik sprzedany za 400 zł w oprawie Padeloupa miałby cenę 35 tys. zł.
Rozegrała się zaskakująca walka o polskie dokumenty z XX wieku.
Kolekcjonerzy kupują pamiątki związane przede wszystkim z Legionami, z wojną polsko-bolszewicką w 1920 roku, wojskiem polskim w okresie międzywojennym. Na przykład Legitymację Krzyża Waleczności z 1933 roku kupiono za 8 tys. zł (wyw. 1,2 tys. zł). Z kolei sześć dokumentów wojskowych z lat 1931–1947, dotyczących jednego z oficerów Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie kupiono za 5,5 tys. zł przy cenie wywoławczej 500 zł. Kilka dokumentów z powstań śląskich kupiono za 7 tys. zł (wyw. 400 zł).
W katalogu jest kilkanaście dokumentów po kilkaset złotych, ale w czasie licytacji ceny ich wzrosły 6–10 razy.
Z aukcji na aukcję przybywa kolekcjonerów dokumentów dotyczących polskiej historii XX wieku, zwłaszcza wojskowości. Jeśli do odznaczenia dołączony jest komplet dokumentów, to cena zdecydowanie rośnie, nawet gdy dotyczą one anonimowej postaci. To wskazówka dla rodzin, żeby nie wyrzucać żadnych dokumentów, bo mogą one interesować kolekcjonerów.
Jak zawsze wielkim powodzeniem cieszyły się książki, które mogłyby stać na półce w typowym polskim dworze, to też wyraz miłości do historii Polski. Dawne podręczniki kucharskie, ogrodnictwa i dla myśliwych miały wysokie przebicia.