Trwa seria spotkań zarządu Netii z inwestorami. W ub. tygodniu w Warszawie odbyło się kilkanaście rozmów, podczas których przedstawiciele funduszy inwestycyjnych przepytywali władze firmy. Wczoraj tzw. roadshow przeniósł się do Paryża. Zwykle przy tego typu okazjach notowania spółek giełdowych zyskują na popularności i ich kursy rosną.

Tym razem było przeciwnie. W poniedziałek akcje telekomu potaniały o 5,7 proc., do 4,6 zł. Biorąc pod uwagę, że w ubiegłym tygodniu kosztowały 5,15 zł, to spadek sięgnął nawet 10 proc. To może oznaczać, że wiara inwestorów w przejęcie Netii przez Deutsche Telekom (donosił o tej możliwości w sierpniu „Wall Street Journal") została nadszarpnięta. Zarząd do tych informacji  oficjalnie się nie odnosił, bo też i w całej sprawie był przedmiotem, a nie podmiotem negocjacji. W kuluarach można było natomiast usłyszeć komentarze osób zbliżonych do spółki, że publikacja w „WSJ" mogła zbiec się w czasie z negocjacjami ceny zakupu GTS przez DT. Niemcy mogli zbijać cenę, wskazując, że GTS to niejedyna okazja do przejęcia. Do innych wyjaśnień poniedziałkowej przeceny akcji Netii można zaliczyć wyprzedaż akcji przez OFE lub spadek prawdopodobieństwa, że telekom wypłaci akcjonariuszom w 2014 r. roku dywidendę powiększoną o pieniądze odzyskane od fiskusa. We wtorek kurs odrobił część strat, po zwyżce o 4,4 proc.