Według danych IAB Polska większość internautów ogląda nielegalne wideo w sieci. We wrześniu na pirackie serwisy z materiałami z telewizji odnotowano 10 mln wejść. To dane zgromadzone przez Stowarzyszenie Dystrybutorów Programów Telewizyjnych „Sygnał”, które zrzesza m.in. operatorów i nadawców telewizyjnych. Jej członkowie obradowali w ubiegłym tygodniu nad stanem piractwa w Polsce. - Trudność walki z piractwem wynika z prostoty nielegalnego ściągania treści, globalności Internetu i niewystarczających regulacji prawnych. Sprawy dotyczące nielegalnych sieci TV, również tych, których usługi oferowane są w Polsce, podlegają często wielu jurysdykcjom. Próba usunięcia pirackiej strony i doprowadzenia do skazania przestępców odpowiedzialnych za ten proceder, może wiązać się z miesiącami żmudnej, międzynarodowej współpracy pomiędzy firmami i organami ścigania - mówił Mark Mulready, dyrektor ds. bezpieczeństwa z holenderskiej firmy Irdeto (firma specjalizująca się w tworzeniu i oprogramowania, które pozwala chronię treści telewizyjne w sieci, ale też na nich zarabiać).
Nielegalny streaming wideo i serwisy oferujące filmy na żądanie (często odpłatnie) filmy w sieci, to rosnąca szara strefa. Jak podaje Sygnał, według ekspertów z firmy Anti-Piracy Protection w ciągu
ostatniego roku liczba użytkowników największego pirackiego serwisu TV wzrosła prawie dwukrotnie, do 400 tys., a na wszystkie pirackie serwisy telewizyjne odnotowano 10 mln wejść.
Problemem jest niefrasobliwość Google. – Na
zapytania związane z telewizją i sportem (na przykład „telewizja online”, „mecze online”, „tvp na żywo”) wyszukiwarka Google zwraca na swojej pierwszej podstronie blisko 65 proc. linków prowadzących do pirackich serwisów TV – podaje Sygnał.