Szef MSZ Litwy: Nie można płacić za ropę i gaz krwią Ukraińców

Szef MSZ Litwy, Gabrielius Lansbdergis wezwał do wprowadzenia embarga na rosyjskie surowce energetyczne - przede wszystkim ropę i gaz.

Publikacja: 07.03.2022 13:03

Gabrielus Landsbergis

Gabrielus Landsbergis

Foto: AFP

Ropa i gaz są głównymi źródłami wpływów Rosji z eksportu. Na ich sprzedaży w 2021 roku Rosja zarobiła ok. 125 mld dolarów.

W związku z inwazją Rosji na Ukrainę wiele krajów Europy postuluje jednak wprowadzenie całkowitego embarga na import surowców energetycznych z Rosji.

Czytaj więcej

Ropa już prawie po 140 dolarów za baryłkę

Landsbergis, który w poniedziałek spotkał się z sekretarzem stanu USA, Antonym Blinkenem, zwrócił uwagę, że z pieniędzy uzyskiwanych ze sprzedaży ropy i gazu Rosja finansuje swoje działania wojskowe na Ukrainie.

- Nie możemy płacić za ropę i gaz krwią Ukraińców - dodał.

W poniedziałek premier Włoch, Mario Draghi, ma spotkać się z szefową Komisji Europejskiej, Ursulą von der Leyen, z którą będzie rozmawiał o uzależnieniu Włoch od surowców energetycznych z Rosji i o tym, jak dokonać dywersyfikacji źródeł energii we Włoszech.

Wprowadzenia embarga na ropę i gaz z Rosji nie wykluczają Amerykanie.

Ropa i gaz są głównymi źródłami wpływów Rosji z eksportu. Na ich sprzedaży w 2021 roku Rosja zarobiła ok. 125 mld dolarów.

W związku z inwazją Rosji na Ukrainę wiele krajów Europy postuluje jednak wprowadzenie całkowitego embarga na import surowców energetycznych z Rosji.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Ambasador Niemiec: Nasza odpowiedzialność za przeszłość to też odpowiedzialność za naszą wspólną przyszłość
Dyplomacja
Radosław Sikorski: Obrona szpitali onkologicznych dla dzieci nie oznacza eskalacji
Dyplomacja
Polski apel do państw UE. W tle współpraca z USA przeciwko dezinformacji Kremla
Dyplomacja
Król Karol III napisał list do Donalda Trumpa. Treści nie ujawniono
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Dyplomacja
Joe Biden nazwał Wołodymyra Zełenskiego "Putinem". Jest reakcja Kremla