Ambasador Rosji przy ONZ: Zachód powinien się skupić na uniknięciu wojny

Uznanie niepodległości Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej przez Rosję nie nastąpiło nagle - przekonywał na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ ambasador Rosji, Wasilij Nebenzia.

Publikacja: 22.02.2022 05:52

Wasilij Nebenzia, ambasador Rosji przy RB ONZ

Wasilij Nebenzia, ambasador Rosji przy RB ONZ

Foto: PAP/EPA

Nebenzia przypominał, że Doniecka i Ługańska Republiki Ludowe ogłosiły niepodległość już w 2014 roku. - Ale my uznaliśmy je teraz, pomimo wysokiego poziomu poparcia dla obu republik w rosyjskim społeczeństwie od samego początku - mówił.

Rosyjski dyplomata przekonywał, że Rosja zdecydowała się obecnie uznać niepodległość republik, aby "chronić ich mieszkańców".

Nebenzia zarzucił Ukrainie, że ta "przemawiała do swoich obywateli na wschodzie językiem armat i strzałów, groźbami i ostrzałami".

- Wielokrotnie zwracaliśmy się do Kijowa, aby ten uwzględnił aspiracje mieszkańców Donbasu i rosyjskojęzycznych mieszkańców kraju, którzy chcieli poszanowania ich uprawnionego pragnienia do posługiwania się ojczystym językiem i uczenia dzieci w tym języku - kontynuował.

Czytaj więcej

Rosja może zbudować bazy wojskowe w Donbasie

Nebenzia przekonywał też, że działania Rosji nie naruszają porozumień mińskich, ponieważ porozumienia te zostały zawarte już po tym, jak separatystyczne republiki ogłosiły niepodległość (porozumienia mińskie przewidują przyznanie separatystycznym republikom autonomii - ale w granicach Ukrainy - red.).

Wciąż jesteśmy otwarci na dyplomatyczne rozwiązanie, ale nie zamierzamy dłużej pozwalać na krwawą masakrę w Donbasie

Wasilij Nebenzia, ambasador Rosji przy ONZ

Rosyjski dyplomata zarzucił też Kijowowi, że ten "otwarcie sabotował porozumienia mińskie" z poparciem państw Zachodu.

Nebenzia dodał, że porozumienia mińskie "nie są martwe" i "Kijów nadal musi się z nich wywiązać".

- Wciąż jesteśmy otwarci na dyplomatyczne rozwiązanie, ale nie zamierzamy dłużej pozwalać na krwawą masakrę w Donbasie - podkreślił. Wezwał też zachodnich dyplomatów do "odłożenia emocji na bok" i skupienie się na "uniknięciu wojny i zmuszeniu Ukrainy do powstrzymania ostrzału i prowokacji przeciw Donieckowi i Ługańskowi".

- Nikt tak jak wy nie może powstrzymać militarystycznych planów Kijowa - stwierdził zwracając się do dyplomatów z Zachodu.

Nebenzia ostrzegł też, że obecnie "ostrzał i prowokacje mogą mieć szczególnie groźne konsekwencje" ze względu na to, że w rolę "sił pokojowych" w separatystycznych republikach wcielą się rosyjscy żołnierze.

Nebenzia przypominał, że Doniecka i Ługańska Republiki Ludowe ogłosiły niepodległość już w 2014 roku. - Ale my uznaliśmy je teraz, pomimo wysokiego poziomu poparcia dla obu republik w rosyjskim społeczeństwie od samego początku - mówił.

Rosyjski dyplomata przekonywał, że Rosja zdecydowała się obecnie uznać niepodległość republik, aby "chronić ich mieszkańców".

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Turcja poparła kandydata na sekretarza generalnego NATO. To przesądza sprawę?
Dyplomacja
Jędrzej Bielecki: Macron ostrzega, że Unia może umrzeć
Dyplomacja
Emmanuel Macron: Europa może umrzeć. Musi pokazać, że nie jest wasalem USA
Dyplomacja
Dlaczego Brytyjczycy porzucili ruch oporu i dziś kłaniają się przed Rosjanami
Dyplomacja
Andrzej Duda po exposé Sikorskiego. Mówi o "zdumieniu", "rozczarowaniu", "niesmaku"
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO