W poniedziałkowym programie #RZECZoPRAWIE gościem Tomasza Pietrygi był adwokat Dariusz Pluta, który mówił o sędziowskich pozwach przeciwko politykom za ich wypowiedzi pod adresem sędziów. Taki pozew zapowiedziała m.in. I prezes SN Małgorzata Gersdorf przeciwko posłowi Stanisławowi Piotrowiczowi. Czy takie spory to precedens?
- Najwcześniejszym precedensem, jaki sobie przypominam jest proces sędzi z Warszawy, która była delegowana do Sądu Okręgowego i cofnięto jej delegację. Pozwała ministra sprawiedliwości za uzasadnienie odwołania , tam znalazły się zdania, którymi poczuła się dotknięta. Był już wyrok I instancji, korzystny dla tej sędzi – mówił mec. Pluta.
- Nie traktuję pozwu prof. Małgorzaty Gersdorf jako pozwu w imieniu całego środowiska sędziowskiego. Trudno było sobie taki pozew wyobrazić. Naruszenie dóbr osobistych czyjąś wypowiedzią musi mieć charakter zindywidualizowany, personalny. Obraźliwe słowa muszą więc być skierowane do konkretnej osoby. Oczywiście sąd weźmie pod uwagę kontekst, intencje, okoliczności towarzyszące. Tu kontekst jest wyraźny, ale jest jeszcze kwestia wysłuchania pozwanego - pana Piotrowicza. Ale jeśli w jego wypowiedzi nie pojawia się nazwisko konkretnej osoby, jest tylko profesja, to strona powodowa będzie musiała wykazać, że ta wypowiedź konkretnie jej dotyczy, jej dobra narusza – wyjaśnił Dariusz Pluta.
Jego zdaniem sąd będzie musiał ustalić, czy wypowiedź posła Piotrowicza była krytyką osób z KOD, które blokowały w KRS wybory sędziów SN, czy odnosi się do ogółu sędziów, czy też sędziów, którzy coś ukradli.
Jak wyobraża sobie obronę posła Piotrowicza?