Szefowa norweskiego rządu przyznała, że miała rację, gdy podjęła decyzję o wprowadzeniu obostrzeń.
W wywiadzie dla państwowej stacji NRK Erna Solberg powiedziała, że przy dużej liczbie zakażeń w Norwegii na początku marca jej rząd został zmuszony do szybkiej reakcji.
- Czy konieczne było zamknięcie szkół? Może nie. Ale jednocześnie uważam, że wtedy było to słuszne - oceniła premier. - Bazując na posiadanych informacjach, przyjęliśmy strategię zapobiegawczą - dodała.
Jej zdaniem nigdy nie będzie można się dowiedzieć na pewno, które z podjętych środków spowodowały tak gwałtowny spadek liczby infekcji w Norwegii.
- Trudno powiedzieć, czy to suma środków, które sprawiły, że tak szybko osiągnęliśmy tak dobre wyniki, czy też najważniejsze były konkretne decyzje - powiedziała.