Grzesiowski ocenił przygotowanie szkół do szczepień w nich uczniów oraz stan przygotowań szkół do kolejnej fali wirusa.

- Nie wiem nic o przygotowaniu szkół na czwartą falę COVID-19 - wytyczne GIS-u są sprzed miesiąca i to jest właściwie wszystko co mamy. O programach szczepień w szkołach słyszmy bardziej od samorządów, niż od rządu. To jest też oczywiście kwestia decyzji dyrektora i tego czy szkoła ma warunki, gabinet i personel, który mógłby zorganizować szczepienia. Z punktu widzenia prawnego, mamy przepis, który mówi, że dzieci po szóstym roku życia mogą być szczepione na podstawie poświadczenia, bez obecności rodzica. Ale to wymaga zaplecza i przygotowania, a mamy już mało czasu do rozpoczęcia szkoły - stwierdził lekarz.

Wirusolog przestrzegał przed zbyt szybkim otwarciem szkół.

- Najbardziej obawiam się, że dzieci przyjdą do szkół, a za miesiąc znów będziemy je zamykać. W tej chwili mamy już przykłady krajów, w których tak się wydarzyło, bo szkoły zostały otwarte bez większego przygotowania. Szkoły są zamykane chociażby w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych - mówił doktor.

Grzesiowski prognozował także potencjalny przebieg czwartej fali pandemii.

- Wzrost zachorowań nastąpi - prawdopodobnie - po mniej więcej miesiącu nauki w szkołach. Część osób, które przechorowały chorobę stanowi dla wirusa barierę, bo nabyła odporność. W przypadku poprzednich wariantów, moglibyśmy powiedzieć, że sytuacja jest bardzo dobra, bo szacujemy, że w takich miastach jak Warszawa, Gdańsk czy Poznań - mamy ponad 80-90 proc. osób odpornych, które zostały zaszczepione, albo przeszły wirusa. Ale w mniejszych miejscowościach, w których ludzie mniej się szczepią, było mniej zachorowań, podczas czwartej fali może być ich więcej, niż w innych regionach - prognozował gość Onetu.