Najgorzej ich zdaniem będzie w Rumunii, gdzie spadek wyniesie prawie 56 proc. – Rumunia przez chwilę wydawała się świetnym rynkiem – komentuje Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Samar. – W 2007 r. sprzedaż wyprzedzała tam nawet wyniki notowane w Polsce. Tyle że w sporej części była to sprzedaż na kredyt wywołana wielkim optymizmem konsumentów. Gdy pojawiły się kłopoty z finansowaniem i zgasł optymizm, rynek zareagował natychmiast. W efekcie zdaniem analityków do ubiegłorocznego poziomu sprzedaży rumuński rynek wróci dopiero po 2011 r.
Ponad 50-proc. spadków w tym roku można się spodziewać także w krajach bałtyckich. Niewiele lepiej będzie na Węgrzech – spadek o 45 proc.
Według ekspertów z R. L. Polk w dwóch krajach regionu spadek będzie mniejszy niż 30 proc. To Bułgaria (-7,14 proc.) i Polska. – Moim zdaniem w Polsce nie będzie aż tak źle – mówi Drzewiecki. – Sprzedaż samych modeli osobowych w całym roku może być bliższa ok. 300 tys. sztuk, a nie jak prognozuje R. L. Polk 280 tys. Choć to w ogromnej mierze zależy od kursów walut – zastrzega. Niemniej i 300 tys. aut osobowych oznaczałoby ponad 6 proc. spadku w porównaniu z 2008 rokiem. Jeśli jednak spełnią się prognozy R. L. Polk, spadek roczny sięgnie 12,5 procent.
W całym regionie (wliczając Rosję i Ukrainę) sprzedaż w tym roku może spaść o ponad 30 proc., do 3,88 mln sztuk. To najniższy poziom od 2005 r.