Ceny konsumpcyjne w Szwajcarii spadły w maju o 1 proc. w ujęciu rocznym. To największy spadek od 1959 roku. W stosunku do kwietnia, zgodnie z przewidywaniami analityków, ceny wzrosły o 0,2 proc.
Kilka dni wcześniej ze Szwajcarii napłynęły informacje o spadku PKB w I kwartale tego roku o 0,8 proc. w porównaniu z poprzednim kwartałem, a w ujęciu rocznym o 2,4 proc. – Te dane pozwalają sądzić, że stopy procentowe banku centralnego w Szwajcarii pozostaną bez zmian co najmniej przez dwa kolejne kwartały. To przełoży się na utrzymanie na niskim poziomie stopy rynkowej Libor, na której oparta jest większość kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich – uważa Jakub Borowski, ekonomista Invest Banku. Obecnie stopy procentowe banku centralnego Szwajcarii wynoszą 0,25 proc.
Taki scenariusz to dobra wiadomość dla kilkuset tysięcy osób, które spłacają kredyty w szwajcarskiej walucie. Jednak na wysokość rat wpływ ma nie tylko oprocentowanie, ale także kurs franka. Tymczasem w piątek złoty się osłabił do najważniejszych walut i w ciągu dnia kurs euro przekroczył poziom 4,55, a za franka szwajcarskiego płacono nawet powyżej 3 zł.
Zdaniem analityków na piątkowe osłabienie złotego największy wpływ miało umocnienie dolara względem euro.
W mniejszym stopniu był to efekt narastających problemów gospodarki Łotwy, które pogorszyły nastrój inwestorów w całym regionie. Jednak eksperci uważają, że nie powinno się to przełożyć na postrzeganie naszego rynku przez inwestorów zagranicznych. Zdaniem Sławomira Skrzypka, prezesa NBP, sytuacja gospodarcza na Łotwie nie powinna mieć negatywnego wpływu na polską walutę. – Włożyliśmy dużo pracy, aby odróżniano nas od całego regionu. Uważam, że rynki to zrozumiały, zwłaszcza że pokazaliśmy wzrost gospodarczy – podkreślił szef NBP.