W kwietniu wskaźnik koniunktury bankowej Pengab zwiększył się o 2,7 pkt, do 34,8 pkt. Rok temu był na poziomie 16,1 pkt. Z kolei w czerwcu i lipcu 2008 r., czyli na dwa miesiące przed upadkiem Lehmana Brothers, przekraczał 34 pkt.
– Widać wyraźne ożywienie na rynku kredytów, natomiast na rynku depozytów nic złego się nie dzieje – mówi Eugeniusz Śmiłowski, prezes Pentora, który przeprowadził badanie wśród bankowców.
Wzrost Pengabu wynika głównie z lepszych ocen minionego miesiąca, prognozy finansistów na najbliższy kwartał są praktycznie takie same jak miesiąc temu. – Bankowcy oczekują reaktywacji akcji kredytowej. Liczą na wzrost portfela kredytów, z wyjątkiem tych w walutach – wyjaśnia Śmiłowski.
Co ciekawe, bankowcy mówią, że poprawiła się kondycja finansowa kierowanych przez nich oddziałów. Można więc uważać, że wyniki banków za I kwartał tego roku nie powinny być złe. Bankierzy nadal twierdzą, że rośnie liczba kredytów niespłacanych na czas, ale dynamika ich przyrostu mocno wyhamowała.
Wyraźnie zmalały oczekiwania inflacyjne. Bankowcy przewidują, że w tym roku inflacja wyniesie 3,28 proc., co oznacza spadek o 0,26 pkt proc. wobec prognoz sprzed miesiąca.