To, że odczyt PKB za drugi kwartał będzie "rozczarowujący" zapowiedziała już w zeszłą niedzielę Janet Yellen, amerykańska sekretarz skarbu. Wskaźnik GDPNow, liczony przez oddział Fedu w Atlancie, sugerował, że gospodarka skurczyła się w drugim kwartale o 1,2 proc. Wśród analityków z prywatnych instytucji dominowało jednak przekonanie, że drugi kwartał przyniósł jednak niewielki wzrost. Średnio prognozowali oni zwyżkę o 0,5 proc. (to prognoza annualizowana, czyli liczona kw./kw. w tempie rocznym).

Dwa kwartały spadku PKB z rzędu są zwykle uznawane za techniczną recesję. Władze USA stosują jednak inną definicję recesji, ustaloną przez Narodową Radę Badań Ekonomicznych (NEBR). Przewiduje ona, że recesja to znaczący spadek aktywności ekonomicznej, trwający dłużej niż kilka miesięcy, widoczny w całej gospodarce”.

- Nie sądzę, by USA były obecnie w recesji, gdyż jest zbyt wiele obszarów gospodarki amerykańskiej, które radzą sobie dobrze - stwierdził w środę wieczorem Jerome Powell, prezes Fedu. Słowa te wypowiedział na konferencji po posiedzeniu Komitetu Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej (FOMC), na którym główna stopa procentowa została podniesiona o 75 pb. do przedziału 2,25-2,5 proc. To była czwarta podwyżka z rzędu i zarazem druga o tak dużej skali. Główna stopa procentowa w USA wróciła na najwyższy poziom od 2019 r. Kolejna podwyżka jest zapowiadana na wrzesień, ale dalsza ścieżka zacieśniania jest niepewna.