- Gdybyśmy byli w strefie euro, sytuacja Polski w związku z inflacją byłaby o wiele gorsza - mówił prezes Glapiński na konferencji po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej.
- Jako bank centralny musimy obecnie lawirować między Scyllą inflacji i Charybdą recesji - mówił Glapiński.
- W kolejnych miesiącach inflacja będzie nieznacznie rosnąć, ale po wakacjach już stabilizować. Oczywiście w warunkach wojennych jest sporo niepewności - zaznaczył Glapiński. - Inflacja na początku nowego roku sięgnie około 6 proc., jeśli się nie zmienią obecne okoliczności. Inflacja będzie wtedy w trendzie spadkowym - dodał.
- W tej chwili stopy procentowe nie są jakoś szczególnie wysokie, jeśli spojrzymy na ostatnie 20 lat naszej gospodarki - dodał.
- MFW potwierdził, że NBP podjął decyzję o podwyżce stóp we właściwym czasie – przypomniał Glapiński.