Oznacza to, że z technicznego punktu widzenia w USA zakończyła się recesja, która trwała przez poprzednie cztery kwartały. Jeszcze w II kwartale br. roczne tempo spadku PKB wynosiło 0,7 proc.
Oficjalnie jednak, recesja w Stanach Zjednoczonych nadal trwa. O tym, że dobiegła końca, musi bowiem zadecydować Amerykańskie Biuro Badań Ekonomicznych (NBER), które kieruje się nie tylko danymi o PKB, ale także m.in. o dochodach realnych gospodarstw domowych, zatrudnieniu, produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej. I tak, choć amerykańska gospodarka zaczęła się kurczyć dopiero w III kwartale ub. r., NBER za początek recesji uznał grudzień 2007 r.
Motorami okazały się rosnące wydatki konsumpcyjne, poprawa w sektorze budowlanym oraz spadek tempa likwidacji zapasów przez firmy. Był to jednak w dużej mierze efekt stymulacyjnych działań Waszyngtonu. Ekonomiści nie są więc pewni, czy poprawa koniunktury utrzyma się, gdy rząd zacznie wycofywać wsparcie dla gospodarki.
[i] reuters[/i]