Wicepremier Mateusz Morawiecki często podkreślał, że ważniejsza od tempa wzrostu gospodarki jest jego jakość. Do poprawy tej jakości prowadzić ma firmowana przez niego "Strategia na rzecz odpowiedzialnego rozwoju". Na razie jednak rozwój polskiej gospodarki staje się coraz bardziej jednowymiarowy: napędzają go wydatki konsumpcyjne, inwestycje zaś kuleją.
GUS potwierdził we wtorek wstępny szacunek z połowy sierpnia, w świetle którego PKB Polski powiększył się w II kw. o 3,1 proc., po wzroście o 3,0 proc. w I kw. br., czyli nieco poniżej oczekiwań ekonomistów. Podał również po raz pierwszy dane o strukturze wzrostu w tym okresie. Wynika z nich, że hamulcem gospodarki są inwestycje, których wartość tąpnęła w II kwartale o 4,9 proc. rok do roku, po zniżce o 1,8 proc. w I kwartale. Tymczasem większość ekonomistów oczekiwała stabilizacji inwestycji w II kwartale i przyspieszania ich wzrostu w kolejnych kwartałach. Teraz ostrzegają, że ożywienie w inwestycjach może przyjść dopiero w 2017 r. Wciąż jednak dominuje pogląd, że zapaść będzie przejściowa.