Chodzi o lek Molnupiravir, sprzedawany również pod nazwą Lagevrio. Lek ma wywoływać mutacje wirusa, które doprowadzają do jego zniszczenia, ale badacze znaleźli dowody, że wirus jest czasem w stanie przetrwać terapię z użyciem tego specyfiku, co prowadzi do tego, że zmutowane cząstki wirusa przenoszą się czasem na kolejne osoby.
Czy Molnupiravir prowadzi do pojawienia się nowych mutacji koronawirusa? Co ustalili naukowcy?
Nie ma dowodów, że w wyniku stosowania Molnupiraviru powstają groźniejsze warianty wirusa, ale naukowcy ostrzegają, że zwiększona różnorodność genetyczna wirusa krążącego między ludźmi zwiększa prawdopodobieństwo przyszłej ewolucji koronawirusa SARS-CoV-2, który wywołał światową pandemię COVID-19 - pisze "The Guardian", który opisuje ustalenia naukowców.
- Ludzie mają pewne obawy dotyczące Molnupiraviru i te ustalenia w pewnym sensie czynią je bardziej konkretnymi – powiedział dr Theo Sanderson, główny autor badania i pracownik naukowy Instytutu Francisa Cricka w Londynie. - Wiemy, że ten wirus może być aktywny po znacznej liczbie mutacji, a w niektórych przypadkach nadal może być przenoszony - dodał.
Czytaj więcej
Do niemieckich sądów trafiły już setki pozwów przeciwko firmom AstraZeneca i Pfizer-BioNTech, a ciągle pojawiają się nowe. Chodzi o skutki uboczne szczepionki przeciwko COVID-19. Pacjenci twierdzą, że firma nie dochowała należytej staranności, informując o możliwych komplikacjach wynikających z zaszczepienia ich preparatem.
Ustalenia badaczy są ważne pod kątem oceny ryzyka i zysku ze stosowania w terapii COVID-19 Molnupiraviru i innych leków antywirusowych, które działają w podobny sposób.