Pomagają konsumenci
Co może być przyczyną aż tak dobrego wyniku budżetu? Tu ekonomiści podkreślają zgodnie dwie kwestie: dobra koniunktura gospodarcza, zwłaszcza po stronie popytu konsumentów, i uszczelnienie systemu podatkowego wpływają na wyjątkowo wysokie dochody podatkowe, po stronie wydatków zaś rysują się spore oszczędności.
– Dochody z podatków mogą być o 4 proc. (12 mld zł – red.) wyższe od założonych, chociaż i tak plan zakłada wpływy z uszczelniania systemu na ok. 10 mld zł – analizuje Pytlarczyk. – Wcześniej szacowaliśmy, że uszczelnienie może w tym roku przynieść 10–12 mld zł, obecnie uważamy, że w połączeniu z bardzo dobrą koniunkturą gospodarczą może to być 20 mld zł – dodaje Benecki. Do tego w lipcu do kasy państwa wpłynie ok. 8,6 mld zł zysku z NBP.
Po stronie wydatków także można liczyć na pozytywne, kilkumiliardowe niespodzianki. – Po części pomaga doskonała sytuacja na rynku pracy. Wzrost funduszu wynagrodzeń może jeszcze przyspieszyć, co przełoży się na poprawę sytuacji finansowej w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i znacznie mniejsze dotacje do FUS z budżetu – wyjaśnia Bujak.
Po części zaś można się spodziewać też niższych inwestycji współfinansowanych z kasy państwa, co akurat jest mniej pozytywną informacją. – Uruchamianie projektów inwestycyjnych nie idzie specjalnie dobrze. W I kwartale były mniej więcej na takim poziomie jak w I kwartale 2016 r., czyli niskim – zauważa Bujak.
Jakie wydatki udźwignie budżet
W tym roku rząd może więc spać spokojnie, znacznie gorzej może być jednak w przyszłym. Planów budżetu jeszcze nie ma, ale wiceminister finansów Leszek Skiba już sygnalizuje, że ciężko będzie zmieścić tam wszystkie oczekiwane wydatki.
– W 2018 r. dynamika dochodów podatkowych nie będzie już tak wysoka, trudno też będzie liczyć na jakieś dodatkowe wpływy, takie jak w tym roku z zysku NBP. Oczekujemy, że rząd podejmie jakieś działania w zakresie racjonalizacji wydatków, np. wprowadzając mechanizmy zachęcające potencjalnych emerytów do pozostania na rynku pracy. Ale i tak według naszej opinii deficyt całego sektora wzrośnie do 2,7–2,9 proc. PKB – wykłada Bujak. Tymczasem plany rządu na 2018 r. to zbicie deficytu do 2,5 proc. PKB.